wtorek, 31 lipca 2012

Projekt DENKO - reaktywacja

Przeglądając wiele blogów w sieci zauważyłam, że ideą projektu DENKO było wskazanie dziesięciu kosmetyków zalegających z jakichś powodów w naszych łazienkach i szafkach oraz zobowiązanie się do ich zużycia zanim wydamy pieniądze kupując jakąś nowość z danej kategorii.
Korzystając z okazji przeglądnęłam moje kosmetyki i postanowiłam projekt denko reaktywować. Wytypowanie 10 kosmetyków nie sprawiło mi żadnego problemu. Po namyśle dodałam jeszcze mydła, których na stanie w użyciu zawsze mam kilka.

Oto typowane produkty:






Wyszło 13 sztuk, więc chociaż nie jestem przesądna dorzucę 14 produkt.





Praktycznie 10 produktów było już opisanych na moim blogu, pozostałe pewnie niedługo opiszę.


1.SWAZI SECRETS Marula Mleczko do ciała 250ml KLIK
2. MARILOU BIO Maseczka oczyszczająca Bio 75 ml KLIK
3.ALEPIA Olej z Róży Rdzawej Rosa Rubiginosa 110ml KLIK
4. ARGILE PROVENCE Pasta do zębów Wybielająca 75ml KLIK
5. ARGILE PROVENCE Krem Karite Bio z olejem winogronowym 150ml KLIK
6. FENIQIA Peeling do ciała Wanilia-Róża KLIK
7. AFRICAN EARTH olejek do twarzy KLIK
8. ARGILE PROVENCE Olej Makadamia Bio KLIK
9. LAWENDOWA FARMA mydło peelingujące
10.SAVONIERE Mydło Arganowe Bio 100gr KLIK
11. GAIIA Mydło Szlachetne Grejfrut-Pomarańcza Limonka-Neroli-Bergamotka-Imbir   100g KLIK
12.ALEP mydło różane
13. LAWENDOWA FARMA twardy balsam  naturalny
14. ARGILE PROVENCE błyszczyk do ust Granat Orientu


Produkty te bardzo lubię, ale jak to zwykle bywa nowości wciąż kuszą i kuszą. Tak tworzą się zapasy 
i zalegające produkty.


Z denkowania tych produktów solidnie się rozliczę. Dodam, że dwa z nich zbliżają się do końca daty ważności więc czas działać już dzisiaj.
Oczywiście sukcesywnie będę opisywać także faktyczne zużycia w każdym miesiącu, bo oprócz tych typowanych mam przecież w szafce jeszcze inne produkty.


A w następnym poście denko- zużycia lipcowe, zapraszam.

niedziela, 29 lipca 2012

Wakacyjny niezbędnik czyli zestaw startowy MADARA

Czas wakacji to czas wyjazdów. Tych dłuższych i tych weekendowych. Na takie wypady zabieramy ze sobą różnego rodzaju kosmetyki. Jak to zwykle bywa miejsce w walizce graniczy z cudem. Idealnym więc rozwiązaniem jest zestaw startowy MADARA. Kupiłam ten zestaw z ciekawości, aby przekonać się na własnej skórze
o działaniu kosmetyków tej właśnie marki.




W zestawie znajdziemy kwiatową piankę głęboko oczyszczającą o pojemności 150 ml, lekki krem głęboko nawilżający do cery normalnej i mieszanej 25 ml oraz regenerujący krem na noc do wszystkich typów skóry również o pojemności 25 ml..

O piance, którą uwielbiam pisałam tutaj.
Dodam tylko, że pianka delikatnie i jednocześnie dogłębnie oczyszcza skórę twarzy i szyi. Dokładnie usuwa makijaż oraz zanieczyszczenia. 

Natomiast lekki krem głęboko nawilżający do cery normalnej i mieszanej 25 ml to
kwiatowo ziołowy krem, który głęboko nawilża, ujędrnia i zmiękcza skórę. Przywraca równowagę przetłuszczającym się i suchym partiom twarzy. Chroni przed promieniowaniem UV. Odżywia dzięki naturalnym roślinnym witaminom, minerałom, bioflawonoidom i innym biologicznie aktywnym substancjom.

Regenerujący krem na noc do wszystkich typów cery 25 ml "zapobiega procesom starzenia się skóry w każdym wieku i stymuluje odnowę komórkową. Wygładza istniejące zmarszczki, Naprawia uszkodzenia powstałe w wyniku oddziaływania stresu oraz szkodliwych czynników środowiskowych. Nawilża i odżywia dzięki naturalnym witaminom zawartym w roślinach, minerałom, bioflawonoidom i innym biologicznie aktywnym substancjom."

Bardzo polubiłam te kremiki za ziołowy zapach, lekkie  konsystencje, wspaniałe nawilżenie i odżywienie skóry. Kremy te zasługują na osobne recenzje.


Zestaw startowy to wspaniała sprawa dla tych, którzy jeszcze nie znają tej marki i chcieliby się z nią zapoznać. Kosmetyki MADARA nie są tanie dlatego ten zestaw bardzo się opłaca. Praktycznie w cenie pianki mamy dwa kremy gratis. Pojemność 25 ml za każdy to wcale nie tak mało.
Kosmetyki MADARA posiadają certyfikat ECOCERT.
Z wielką chęcią wypróbowałabym pozostałe kosmetyki tej marki, czasem można pozwolić sobie na małe szaleństwo i odrobinę przyjemności.  


Zestaw kupiłam w sklepie zdrowe-kosmetyki.pl
Polecam, bo naprawdę warto. Zakochałam się w tych kosmetykach, to moje odkrycie kosmetyczne w tym roku.



sobota, 28 lipca 2012

NATURA SIBERICA organiczny szampon do włosów farbowanych i zniszczonych bez SLS

Już dosyć dawno kupiłam kilka rosyjskich kosmetyków. Między innymi kupiłam ten szampon zachęcona wieloma pozytywnymi recenzjami innych blogerek na temat tej właśnie serii szamponów do włosów.
Byłam bardzo ciekawa, jak sprawdzi się na moich włosach.
 

O tym szamponie przeczytamy:  "Szampon dla włosów zniszczonych i farbowanych na bazie Różeńca Górskiego i Białego Wosku Pszczelego chroni włosy przed szkodliwymi czynnikami.
Szampon wzmacnia włosy, chroni przed szkodliwymi czynnikami, w tym chemicznymi substancjami zawartymi w farbach do włosów.
Różeniec Górski w połączeniu z Białym Woskiem Pszczelim zapewnia włosom naturalny blask.
Olejek z Soi Dahurskiej o dużej zawartości roślinnego białka normalizuje strukturę uszkodzonego włosa.
Ekstrakt z Różeńca Górskiego wzmacnia funkcje ochronne włosów, odżywia je, nawilża, a także stymuluje naturalne procesy odnowy."

Opis dla mnie był jak najbardziej zachęcający.   
Szampon jest duży, bo o pojemności 400 ml, ładnie pachnie i jest bardzo wydajny. Wystarczy niewielka ilość aby umyć włosy (mam długość do ramion). Bardzo dobrze się pieni. Po wysuszeniu włosy dobrze się układają.  W moim przypadku nie przyspieszył przetłuszczania się włosów.
To naturalny szampon z certyfikatami ekologicznymi w bardzo rozsądnej cenie. Jestem z niego zadowolona. 

Dodam, że  NATURA SIBERICA stosuje minimum sztucznych dodatków, a maksimum naturalnych, zdrowych, nieszkodliwych składników. Dzięki temu każdy kosmetyk posiada unikatowe właściwości, a jego proces produkcji jest dokładnie kontrolowany.

Nie dziwię się, że jest taki szał na te kosmetyki.  Są dobre, inne i jak dla nas trochę egzotyczne. Mam jeszcze inne rosyjskie kosmetyki, o których pewnie wkrótce napiszę.

Skład: Aqua with infusions of:  Organic Malva Sylvestris Extract, Organic Saponaria Officinalis Extract, Organic Anthemis Nobilis Extract, Organic Cera Alba, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Guar Hydroxypropyl Trimonium Chloride, Hydrolized Wheat Protein, Aralia Mandshurica Extract, Scilla Sibirica Extract, Rhodiola Rosea Extract, Cetraria Nivalis Extract, Glycine Soja Davuricus Oil, Rubus Arcticus Seed Extract, Hippophae Rhamnoides Altaica Seed Extract, Benzyl Alcohol, Glycerin, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Beta Vulgaris, Maltodextrin, Citric Acid, Parfum, Linalool.

 

piątek, 27 lipca 2012

Naturalna pielęgnacja - rezultaty

Od kiedy przeszłam na naturalną pielęgnację moja skóra bardzo się poprawiła. Sama widzę, jak się zmieniła. Jednak widzieć, a wiedzieć to różnica. Byłam wczoraj przejazdem w jednej z dużych galerii i tam w zrobiłam sobie badanie poziomu nawilżenia skóry. Dodam, że kiedy stosowałam chemiczne kosmetyki często miewałam oznaki odwodnienia skóry i musiałam bardziej starać się 
o jej nawilżenie.



Byłam bardzo ciekawa wyniku i co się okazało? Poziom nawilżenia mojej skóry wyniósł 77%. Rewelacja. Pani mnie pochwaliła, a ja z ochotą wyznałam, że stosuję naturalne kosmetyki i dlatego jest tak dobrze. Klientka przede mną miała poziom nawilżenia skóry 25%. Owszem, to nie tylko zasługa kremu. Trzeba również nawadniać skórę od wewnątrz. Ale to nie zmienia faktu, że efekty naturalnej pielęgnacji są mierzalne i dla mnie widoczne.

Dodam na koniec, że ostatni mój wynik nawilżenia skóry rok temu wynosił około, bo dokładnie nie pamiętam 50-60%.
Miewałam stany ściągnięcia skóry, brakowało jej elastyczności i blasku.
Teraz jest o wiele, wiele lepiej. Tak trzymam.

niedziela, 22 lipca 2012

SANTE soleil lotion przeciwsłoneczny sensitive SPF 20

Lato w pełni więc krem z filtrem przeciwsłonecznym jest niezbędnikiem w mojej rodzinie. Ponieważ to moje pierwsze lato z naturalnymi kosmetykami korzystając z promocji tutaj skusiłam się na lotion przeciwsłoneczny dla skóry wrażliwej oraz dla dzieci.


O kosmetyku tym przeczytamy "lotion do ciała zapewniający ochronę przed promieniowaniem UVA i UVB.Zawiera filtr mineralny, pielęgnujące olejki z jojoby i migdałów oraz wyciągi z aloesu i jagód Goji, które chronią skórę przed podrażnieniami i łagodzą zaczerwienienia.Nie zawiera syntetycznych filtrów, emulgatorów i konserwantów. Lotion posiada przyjemny waniliowy zapach, jest wodoodporny, działa natychmiast po nałożeniu na skórę. Polecany szczególnie do skóry wrażliwej oraz dla dzieci."

Lotion ma pojemność 100 ml. Ładnie pachnie. Rozprowadza się dosyć łatwo ale trzeba robić to szybko, bo inaczej pozostawi biały film na skórze. Na początku te biały ślady były na porządku dziennym teraz doszliśmy z dziećmi do wprawy i już tych białych śladów nie ma. Lotion wchłania się szybko i pozostawia na skórze przyjemny zapach. Opakowanie również bardzo ładne, przypomina wakacje i słodkie lenistwo Dużym plusem jest aplikator, warto pamiętać, że za pierwszym razem trzeba kilkakrotnie nacisnąć aby pojawił się kosmetyk.
Lotion kupiłam tutaj korzystając z dużej promocji na kosmetyki do opalania SANTE. Zapłaciłam za niego 24,80 zł. Myślę, że do niedużo jak na naturalny kosmetyk. Promocja nadal trwa więc możecie również skorzystać z takiej okazji.

Skład:
Aqua (Water), Silica, Titanium Dioxide, Alcohol*, Zink Oxide, Glycine Soja (Soybean) Oil*, Aloe Barbadensis Leaf Juice*, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil*, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Lysolecithin, Glycerin, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil*, Magnesium Aluminum Silicate, Brassica Oleracea Italica (Broccoli) Seed Oil*, Polyglyceryl- 3 Stearate, Xanthan Gum, Cetearyl Alcohol, Cetearyl Glucoside, Sodium Lactate, Dipotassium Glycyrrhizate, Lycium Barbarum Fruit Extract*, Hydrogenated Palm Glycerides, Ascorbyl Palmitate, Lecithin, Tocopherol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Beta-Carotene, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate, PCA Ethyl Cocoyl Arginate, Parfum (Essential Oils),

czwartek, 19 lipca 2012

Próbki jako narzędzie poznawania nowych kosmetyków naturalnych czyli jak poznałam wygładzający krem nawilżający z olejkiem z dzikiej róży WELEDA

Lubię dostawać próbki kosmetyków. To okazja do tego aby poznać produkt przed jego zakupem. Wiadomo, że próbka nie pozwoli nam poznać działania kosmetyku ale z całą pewnością pozwoli nam określić czy dany kosmetyk nam odpowiada pod względem zapachu, konsystencji czy też wchłaniania w skórę.
Jest również informacja dotycząca składu. Zerkamy na skład i już wiemy, czy nam odpowiada czy też nie.
W ten oto sposób mogłam poznać wygładzający krem nawilżający z olejkiem z dzikiej róży Weleda.

Jest to różany krem nawilżający do skóry normalnej i mieszanej, który redukuje pierwsze zmarszczki oraz pomaga zachować młodzieńczą elastyczność i witalność skóry. Wyciągi z rozchodnika, skrzypu i mirry skutecznie zapobiegają pierwszym oznakom starzenia się skóry.

Krem ma lekką konsystencję, szybko wchłania się w skórę i cudownie pachnie różą. Zapach mocny, różany utrzymuje się na skórze. Uwielbiam zapach róż. Dla miłośniczek królowej kwiatów to strzał w dziesiątkę.
Próbki pozwoliły mi poznać kosmetyk i wiem, że z chęcią zakupiłabym pełnowymiarowy produkt.

Pytanie tylko skąd wziąć te próbki?
Najlepiej robić zakupy w sklepach, które do każdego zamówienia dodają próbki. Takim sklepem jest sklep.zdrowe-kosmetyki-uroda bez chemii.

Wiem, bo sprawdziłam. Polecam korzystać z próbek, bo to szansa na znalezienie własnych perełek kosmetycznych.

wtorek, 17 lipca 2012

AVA eco body - peeling do ciała z winogronami

Peeling do ciała z winogronami to, jak już wcześniej pisałam moja wygrana w konkursie. To mój pierwszy kosmetyk tej marki. Stosowanie tego peelingu jak obiecuje producent poprawia mikrocyrkulację i dotlenienie skóry. 

O peelingu tym przeczytamy "Naturalne oleje pozostawiają skórę odpowiednio natłuszczoną, a organiczny olej z buriti, bogate źródło prowitaminy A, działają wzmacniająco i pielęgnacyjnie na skórę.
Dodatkowo zapach pomarańczy relaksuje i odpręża.



Przeznaczony dla wszystkich, doskonały dla osób, które dużo czasu spędzają w solarium lub często używają samoopalaczy.
 
Stosowanie:
Stosować 1-3 razy w tygodniu.

Aktywne składniki:
* Cukier trzcinowy* – złuszcza martwy naskórek i wygładza skórę
* Olej z pestek winogron (Vitis vinifera)** - zmiękcza i nawilża
* Olej z oliwki europejskiej (Olea europaea)* – wygładza i natłuszcza
* Olej z orzechów makadamia (Macadamia ternifolia)* – natłuszcza, łagodzi podrażnienia, wygładza szorstką, nadmiernie wysuszoną skórę
* Olej z palmy Buriti (Mauritia flexuosa)* – olej z amazońskiego „drzewa życia”, bogate źródło prowitaminy A (karotenoidy) – odżywia i wygładza skórę, przywraca jej jędrność i elastyczność
* Kiwi (Actinidia chinensis** - bogate źródło witaminy C, węglowodanów i kwasów AHA, wygładza i rozjaśnia skórę, poprawia jej elastyczność.
* Olejek z trawy cytrynowej - odświeża, poprawia wygląd skóry: wygładza i oczyszcza ,działa antybakteryjnie.
*surowce z certyfikatem organiczności
**roślinne substancje z certyfikatem ECOCERT"


Muszę przyznać, że ostatnio rzadziej używam peelingów do ciała ponieważ jestem zakochana w duecie Savon noir czyli czarne mydło i kessa. Ten duet jest po prostu niezastąpiony. Jednak od czasu do czasu peeling również gości w mojej łazience. AVA to polska firma. 

Jako jedyna w Polsce posiada licencję na produkcję kosmetyków ekologicznych i certyfikaty jakości ECOCERT potwierdzające ich naturalność i organiczność.

W ofercie posiada kilka takich peelingów. 


Mój winogronowy to dosyć dobry zdzierak. Zawiera brązowy cukier trzcinowy zawieszony w oliwie z oliwek, oleje z orzechów makadamia oraz oleje z pestek winogron. Kryształki cukru usuwają martwy naskórek. Drobinki są duże i raczej twarde. Mam popękane naczynka na nogach trochę więc uważałam, by nie trzeć za mocno tych partii ciała. Raczej nie jest wydajny, starczył na 5 aplikacji. Zapach przyjemny, byłoby dla mnie ideałem gdyby był bardziej owocowy. Zapach to sprawa indywidualna. Jedni lubią mocne inni słabsze zapachy.
Po użyciu skóra jest dobrze natłuszczona i gładka.
Peelingi AVA eco body można kupić tutaj.



Skład (INCI):
Sucrose*, Olea Europaea (Olive) Oil*, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Glycerin, Prunus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Sucrose Laurate, Aqua, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Actinidia Chinensis (Kiwi) Seed Extract, Paullinia Cupana (Guarana) Extract, Cymbopogon Schoenanthus (Lemongrass) Oil

*składniki z plantacji monitorowanych

99,98% wszystkich składników jest pochodzenia naturalnego
65% wszystkich składników pochodzi z plantacji monitorowanych





poniedziałek, 16 lipca 2012

Kojący olejek migdałowy do pielęgnacji twarzy WELEDA

Lubię od czasu do czasu włączyć do pielęgnacji twarzy olejki. Taką kurację stosuję zwykle na noc. Rano skóra jest gładka i wypoczęta.
Ostatnio na mojej półce w łazience gości olejek migdałowy Weleda.

O tym olejku przeczytamy "łagodny olejek, przeznaczony do pielęgnacji skóry wrażliwej i przesuszonej. Kompozycja oleju migdałowego, olejku z pestek śliwy i wyciągu z kwiatów tarniny koi skórę, wspomagając jej naturalne procesy regeneracyjne i ochronne. Olejek wyraźnie wzmacnia elastyczność skóry, działając wygładzająco i zmiękczająco.

Przynosi znakomite efekty: 
- przy stosowaniu na noc - wspiera naturalne procesy odbudowy skóry podczas snu
- przy demakijażu oczu – dokładnie i delikatnie oczyszcza skórę, jednocześnie nawilżając i odżywiając rzęsy,
-stosowany podczas zimowej pory - chroni przed wiatrem i szkodliwym wpływem warunków atmosferycznych, 
- przy pielęgnacji wrażliwych partii skóry z tendencją do tworzenia się zmarszczek, takich jak kąciki oczu, powieki, szyja i dekolt.
Produkt nie zawiera olejów mineralnych ani syntetycznych substancji zapachowych, barwiących czy konserwujących. Nie testowany na zwierzętach.".


Zastosowanie: Kilka kropel olejku nanieść na dłoń lub wacik i rozprowadzić na oczyszczonej, wilgotnej skórze twarzy, szyi bądź dekoltu.

Olejek ma pojemność 10 ml więc jest doskonały do sprawdzenia na własnej skórze czy nam odpowiada. Jest zupełnie bezzapachowy i dość dobrze się wchłania w skórę. Daję niewielką ilość i wmasowuję w skórę twarzy i szyi przy okazji robiąc delikatny masaż twarzy. Masaż jest łatwy do wykonania, bo jak wiadomo olejki dają świetny poślizg.
Rano skóra jest gładka i promienna. Taką kurację przeprowadzam gdy widzę, że moja skóra jest przesuszona  i potrzebuje intensywniejszej pielęgnacji. 

Olejek ze słodkich migdałów posiada wysoką zawartość kwasów tłuszczowych, chroni przed wysuszeniem i wspomaga funkcje ochronne skóry sprawiając, że jest ona gładka i elastyczna.


Skład: olej migdałowy, olej z pestek śliwy, wyciąg z kwiatów tarniny.

Skład INCI: Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Prunus Domestica (Plum) Seed Oil, Prunus Spinosa (Blackthorn) Flower Extract.

Jak już wcześniej wspominałam lubię kosmetyki Weleda. Warto samemu przekonać się o ich zaletach i skuteczności. Można je kupić tutaj i skorzystać z rabatu - 40% na niektóre produkty tej marki.

czwartek, 12 lipca 2012

Naturalne olejki do ciała WELEDA

Od czasu do czasu stwarzając sobie we własnej łazience własne rytuały piękna lubię rozpieścić moją skórę olejkami. Robię to wtedy, gdy nie muszę się nigdzie spieszyć i mam czas zająć się porządnie swoim ciałem. 
Ponieważ otrzymałam kilka próbek olejków do ciała WELEDA postanowiłam bliżej się z nimi zapoznać.

O tych olejkach przeczytamy : "Bazą olejków do ciała WELEDA są czyste oleje roślinne, pokrewne tłuszczom własnym występującym w ludzkim organizmie. Tworzą one na powierzchni ciała delikatną warstwę ochronną zatrzymującą wilgoć w skórze. Oleje roślinne pozyskiwane z dojrzałych nasion i owoców, są rezultatem twórczych procesów życiowych, przebiegających dzięki ciepłu i światłu słonecznemu.

Oleje roślinne, w przeciwieństwie do biologicznie nieczynnych olejów mineralnych, takich jak wazelina czy olej parafinowy, są wchłaniane przez skórę i wchodzą w relację z żywym organizmem. Wspierają różnorodne funkcje skóry, dostarczają człowiekowi siły witalnej i wspomagają procesy odbudowy oraz naturalną regenerację skóry. Oleje roślinne bogate są w składniki witalne, takie jak niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe aktywujące przemianę materii w skórze. Dzięki temu poprawiają strukturę i sprężystość tkanki łącznej, przez co skóra staje się gładka i napięta.

Olejki do ciała WELEDA to subtelnie skomponowane mieszanki olejów roślinnych, wyciągów z roślin leczniczych oraz naturalnych olejków eterycznych umożliwiające całościową, indywidualną pielęgnację skóry.

Nie zawierają syntetycznych substancji barwiących, zapachowych oraz konserwujących ani surowców na bazie olejów mineralnych."


Pierwszy z nich to olejek z arniką do masażu. Masaże z użyciem tego olejku wzmagają ukrwienie mięśni, aktywizują tworzenie się ciepła skóry i w ten sposób zapobiegają napięciom mięśniowym i skurczom mięśni. Olejek ma żółty kolor, pachnie mocno ziołowo, wyczuwam rozmaryn. Wchłania się dosyć dobrze jednak wymaga jak sama nazwa wskazuje dłuższego masażu aby się wchłonął. Jest z pewnością idealny dla osób uprawiających różnego rodzaju aktywność sportową. Olejek ten ma działanie rozgrzewające.






Drugi olejek to mój zdecydowany faworyt. To regenerujący olejek z granatem.
Regenerujący olejek z granatem wzmaga naturalną odnowę skóry. Zawiera zestaw przeciwutleniaczy, opóźnia procesy starzenia, doskonale nawilża i poprawia jędrność skóry. Receptura oparta na naturalnych składnikach - olej z pestek granatu, olej jojoba.

Nakładanie go to sama przyjemność. Pięknie pachnie, uwielbiam zapach tej serii  więc masaż jest przyjemny. Szybkość wchłaniania się olejku  z pewnością zależy od skóry, moja potrzebowała trochę czasu aby olejek dobrze się wchłonął. Olejek służy jednak do masażu i wcale nie jest to minusem.

Nie mogę ocenić działania tych olejków ponieważ za krótko je stosowałam ale zapewniam, że są warte zainteresowania. Jeżeli lubicie olejki do ciała skuście się właśnie na te olejki.
Można je kupić i więcej o nich przeczytać  tutaj

poniedziałek, 9 lipca 2012

Piękne dłonie dzięki regeneracyjnemu kremowi do rąk z olejkiem granatu WELEDA


Kremy do rąk to podstawa w codziennej pielęgnacji. Muszę przyznać, że zawsze mam taki krem w torebce, w pracy, w domu i nawet przy łóżku. Sprawdza się to w sytuacji, gdy nie mam siły wstać już z łóżka, wtedy  krem mam na wyciągnięcie ręki i już.


W domu lubię mieć bardziej treściwsze kremy. Moim dłoniom nie wystarcza już tylko krem nawilżający. Sięgam więc po kremy regeneracyjne. W związku z tym kolejny produkt Weleda zagościł w mojej łazience. Tym razem skuszona zostałam kremem z olejkiem granatu. Krem ten ma dodatkowo działanie antyoksydacyjne.

Dzięki dużej zawartości substancji antyoksydacyjnych przeciwdziała powstawaniu starczych plam na skórze. Jak to mówię zawsze lepiej zapobiegać niż leczyć.
Niewątpliwy atut to brak syntetycznych środków barwiących, zapachowych i konserwujących oraz surowców na bazie olejów mineralnych.

Krem pięknie pachnie olejkami z nutą ziołową, wchłania się bardzo szybko i pozostawia na dłoniach leciutki film. Jest zamknięty w wygodnej metalowej tubce. Mój krem to wersja 10 ml. W sam raz na wypróbowanie tak wspaniałego kremu.

Stosując kosmetyki Weleda możemy liczyć na naturalny skład i działanie.
Krem odżywia i zmiękcza skórę, ręce i paznokcie są zadbane i wypielęgnowane.
Wystarczy niewielka ilość aby pokryć ręce tym kremem.
Muszę przyznać, że kosmetyki tej marki zaskakują mnie jakością, wydajnością i zapachami. Lubię takie połączenie. U mnie sprawdza się znakomicie.


Krem można kupić tutaj.
Chętnie wypróbuję jeszcze wersję z olejkiem rokitnikowym.

Skład:
Water (Aqua), Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil, Glycerin, Alcohol, Glyceryl Stearate SE, Butyrospermum Parkii (Shea Butter), Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Stearic Acid, Punica Granatum Seed Oil, Panicum Miliaceum (Millet) Seed Extract, Ruscus Aculeatus Root Extract, Helianthus Annuus (Sunflower) Petal Extract, Persea Gratissima (Avocado) Oil Unsaponifiables, Olea Europaea (Olive) Oil Unsaponifiables, Xanthan Gum, Fragrance (Parfum)*, Limonene*, Linalool*, Citronellol*, Geraniol*, Citral*, Eugenol*, Coumarin*.

*from natural essential oils





niedziela, 8 lipca 2012

Niezbędne w podróży nawilżane chusteczki oczyszczające z aloesem ALTERRA

Lato w pełni i temperatura ciągle jest wysoka. Słońce mocno grzeje i nasza skóra nie zawsze dobrze to znosi. Pamiętajmy nie tylko o nawilżeniu ale również o oczyszczaniu skóry. 
Na krótkie wypady zawsze zabieram ze sobą nawilżane chusteczki oczyszczające Alterra.









Producent tych chusteczek zapewnia nas, że:
"Każda skóra zasługuje na indywidualna pielęgnację. Nawilżone chusteczki oczyszczające Alterra z wyciągiem z aloesu oczyszczają skórę wyjątkowo delikatnie. Łagodna formuła rozświetla i ożywia; nadmiar tłuszczu, pozostałości makijażu i cząsteczki brudu zostają delikatnie usunięte,a preparat przygotowuje skórę do kolejnego etapu pielęgnacji. Subtelny zapach rozpieści Twoje zmysły.
Można stosować również do bardzo wrażliwej skóry.
Gwarantowane cechy produktu:
- nie zawiera syntetycznych barwników,
- głównie z surowców pochodzenia roślinnego,
- bez silikonów i innych związków olejów mineralnych,
- dobra tolerancja przez skórę potwierdzona dermatologicznie,
- testowany okulistycznie.

Skład: Aqua, Coco-Glucoside, Glycerin, Aloe Barbardensis Leaf Extract*, Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum**, Linalool**, Geraniol**
* z upraw ekologicznych
** naturalne olejki eteryczne"


Chusteczki są mocno nawilżane, ładnie pachną i zmywają makijaż bez zarzutu. Skóra jest oczyszczona i gładka. W domu preferuję inne formy demakijażu, ale na małe wypady zabieram ze sobą chusteczki.
W opakowaniu znajdziemy 25 sztuk chusteczek. Zaletą jest niewątpliwie niska cena produktu. Chusteczki są może nie rewelacyjne ale dobre. 


Stosujecie może chusteczki do demakijażu, co o nich sądzicie?

środa, 4 lipca 2012

WELEDA mydło roślinne z nagietkiem

WELEDA to moje ostatnie odkrycie kosmetyczne. Nie myślałam, że te kosmetyki tak bardzo przypadną mi do gustu. Mają super zapachy i bardzo dobrze mi służą. Z wielką przyjemnością odkrywam następne perełki kosmetyczne.
Kolejne więc mydełko tym razem nagietkowe zagościło w mojej łazience.







O mydłach WELEDY przeczytamy "mydła roślinne firmy WELEDA to najwyższej jakości produkty naturalne, które delikatnie oczyszczają skórę i znakomicie ją pielęgnują.
Wyprodukowane są z czystych olejów roślinnych. Nie zawierają syntetycznych substancji zapachowych, barwiących oraz konserwujących ani tłuszczów zwierzęcych i surowców na bazie olejów mineralnych.
Mydła roślinne są wydajne i przyjazne dla skóry. Szczególnie polecane osobom o wrażliwej i zniszczonej przez częste mycie skórze."


Mydło z nagietkiem to bardzo delikatne mydełko o delikatnym zapachu nagietka i rumianku.  Osoby o delikatnej i wrażliwej skórze z powodzeniem mogą używać tego mydełka. Może być ono stosowane również przez małe dzieci i niemowlęta. Lubię takie delikatne mydełka. Wiem, że nie zaszkodzą one mojej skłonnej do przesuszania skórze. Mydełko dobrze się pieni. Używa się go z przyjemnością.











Wiele czytałam o właściwościach leczniczych wyciągu z nagietka. Używany jest on jako środek antyseptyczny, pomaga przy regeneracji uszkodzeń skóry. Dodatkowo łagodzi stany zapalne oraz podrażnienia.
Mojej skórze nagietek bardzo służy.
To mydełko warto mieć w swojej łazience. Można je kupić tutaj.

Skład:
mydło z oleju palmowego, kokosowego i oliwy z oliwek, woda, gliceryna, mieszanina naturalnych olejków eterycznych, wyciąg z kwiatów nagietka lekarskiego, wyciąg z kwiatów rumianku, wyciąg z kłącza kosaćca, wyciąg z bratków, wyciąg z ryżu, wyciąg słodowy, sόl.


Produkty WELEDA nie należą do najtańszych. Są jednak warte swojej ceny. Teraz możecie skorzystać z promocji - 40% na wybrane produkty. Warto się skusić.



niedziela, 1 lipca 2012

WELEDA odświeżający żel pod prysznic z olejkiem cytrynowym

Jak już wspominałam w poprzednim poście nie miałam dotąd okazji gościć w swojej łazience kosmetyków Weleda. Teraz z pewnością to nadrobię. Przemawia do mnie to, że pielęgnacja ciała jest troską o zdrowie. Często o tym zapominamy i nasza pielęgnacja jest po prostu przypadkowa. Staram się wybierać dobre i sprawdzone produkty. Lubię nowości i z wielką ochotą próbuję coraz to nowe produkty.

Dzisiaj opowiem Wam o cudownie odświeżającym żelu pod prysznic. Już samo słowo "cytrynowy" mówi samo za siebie.

O żelu tym przeczytamy: "dzięki kąpieli z żelem pod prysznic z olejkiem cytrynowym Twoje ciało i umysł otrzymują nową dawkę energii, podczas gdy zawarte w żelu składniki delikatnie pielęgnują Twą skórę. Zapach cytryn i pomarańczy pozyskiwanych z upraw ekologicznych zapewnia uczucie świeżości i lekkości, a roślinne tenzydy cukrowe delikatnie czyszczą skórę. Czysty olejek sezamowy, bogaty szczególnie w nienasycone kwasy tłuszczowe, zapewnia utrzymanie naturalnej wilgotności skóry oraz chroni ją przed wysuszeniem. Skóra staje się gładka i miękka w dotyku."

To, co zaskakuje w tym żelu to jego konsystencja. Ten biały krem w kontakcie z wodą zmienia się w cudownie pachnącą emulsję.   Zapach świeżo przekrojonych cytryn napawa świeżością i orzeźwieniem. Ten żel jest idealny zwłaszcza na upalne dni. To eksplozja świeżości pod prysznicem. Dodatkowo skóra jest gładka i przyjemna w dotyku. Żel napawa mnie energią i z radością witam kolejny dzień.



Żel można kupić tutaj.
Żel nie należy do tanich, ale jest dobrym produktem wartym swojej ceny.
Można od czasu do czasu pozwolić sobie na odrobinę luksusu. Ja również raz kupuję tańsze, a innym razem droższe produkty w zależności od zasobności portfela, zachcianki, okazji lub potrzeby. 

Skład:
woda, olej sezamowy, roślinne tenzydy cukrowe, alkohol, aktywny środek myjący na bazie aminokwasu, gliceryna, karagen – mech irlandzki (naturalny środek spęczniający), olej cytrynowy, ksantan (naturalny środek spęczniający), kwas mlekowy, mieszanina naturalnych olejków eterycznych.