wtorek, 26 listopada 2013

LUVOS odżywcze serum regenerujące do twarzy z glinką mineralną

Serum Luvos to kolejna jesienna nowość w mojej pielęgnacji, o której pisałam tutaj. Kosmetyki Luvos to moje odkrycie kosmetyczne w 2012 roku. Nadal zachwycam się kosmetykami tej marki. Lubię szampon, maseczki w proszku jak i maseczki w saszetkach. Od kiedy odkryłam kosmetyki z glinką Luvos i przekonałam się na własnej skórze jak dobroczynnie działa glinka na skórę twarzy i na włosy wiem, że glinka w pielęgnacji jest po prostu niezastąpiona.


Serum regenerujące przeznaczone jest do skóry twarzy, szyi i dekoltu. Przeczytamy o nim że: " Zapewnia intensywną pielęgnację i skuteczną ochronę przed działaniem czynników zewnętrznych. Kombinacja minerałów i pierwiastków śladowych z glinki Luvos w połączeniu z cennymi olejami (z Maruli pestek brzoskwini, oliwek, migdałów oraz sezamowy) nawilża i rewitalizuje suchą, wymagającą skórę. Ponadto Serum zawiera aktywny kompleks z oleju z nasion lnicznika siewnego, który łagodzi podrażnienia i przywraca naturalną barierę lipidową skóry.
Systematyczne stosowanie poprawia wygląd skóry, czyniąc ją bardziej gładką i elastyczną".


Ponieważ serum rewitalizuje suchą i  wymagającą skórę wiedziałam, że będzie dobre dla mojej skóry. 
I nie pomyliłam się. Serum zamknięte jest w wygodnym plastikowym opakowaniu z pompką typu airless.



Kolor beżowy nadaje glinka luvos. Zapach typowy dla maseczek w proszku. Serum nakładam na twarz, szyję i dekolt. Wchłania się dobrze. Nie powoduje uczucia ściągnięcia skóry. Delikatny film po chwili znika. Na koniec moich wieczornych rytuałów nakładam jeszcze krem na skórę twarzy, szyi i dekoltu. Zawsze nakładam serum pod krem. Rano moja skóra jest gładka, dobrze napięta i nawilżona. Jest po prostu w dobrej kondycji.
Przypomnę, że firma Luvos spełnia najwyższe wymagania stawiane naturalnym produktom kosmetycznych i stosuje tylko naturalne surowce – wysokiej jakości wyciągi roślinne i olejki eteryczne, które są wytwarzane w kontrolowanych uprawach biologicznych lub zbierane z dzikich stanowisk. Luvos oferuje unikalne produkty do pielęgnacji skóry i włosów, które sporządzono zgodnie z surowymi wytycznymi BDIH dla kosmetyków naturalnych.
Wszystko to sprawia, że te kosmetyki darzę szczerym zaufaniem i zachwytem. 

Skład:
AQUA, GLYCERIN, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE, SQUALANE, SORBITOL, HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED OIL*, LOESS, PRUNUS AMYGDALUS DULCIS (SWEET ALMOND) OIL*, PRUNUS PERSICA KERNEL OIL, CAMELINA SATIVA SEED OIL, SESAMUM INDICUM SEED OIL, OLEA EUROPAEA (OLIVE) OIL UNSAPONIFIABLES, SCLEROCARYA BIRREA SEED OIL, PHYTOSTEROLS, XYLITOL, ALOE BARBADENSIS LEAF JUICE POWDER, NIGELLA SATIVA SEED OIL, BIOSACCHARIDE GUM-1, ANHYDROXYLITOL, XYLITYLGLUCOSIDE, SODIUM LEVULINATE, ARACHIDYL ALCOHOL, SODIUM STEAROYL GLUTAMATE, DEHYDROXANTHAN GUM, BEHENYL ALCOHOL, ARACHIDYL GLUCOSIDE, SODIUM ANISATE, SUCROSE STEARATE, TOCOPHEROL, GLYCERYL CAPRYLATE, XANTHAN GUM, p-ANISIC ACID, POTASSIUM SORBATE, CITRIC ACID, PARFUM, CITRONELLOL**, LINALOOL**, CI 77492, CI 77499, CI 77491
* z kontrolowanych upraw biologicznych
** naturalne olejki eteryczne



Na koniec jeszcze dodam parę słów o nowości czyli balsamie do ciała Luvos. Po zużyciu miniatury o pojemności 30 ml stwierdzam, że balsam pachnie delikatnie i dobrze się wchłania. Kolor typowy dla kosmetyków Luvos. Z pewnością rozważę zakup pełnowymiarowego opakowania, jak tylko wykończę moje mazidła do ciała.


Pozdrowienia
violka42


niedziela, 24 listopada 2013

ECO COSMETICS pianka do układania włosów

Pianka do układania włosów to następny kosmetyk wchodzący w skład moich jesiennych nowości. Kupiłam piankę tej marki ponieważ miała dobre recenzje i dodatkowo jest certyfikowana przez ECOCERT. 



Pianka potrzebna jest mi głównie do codziennej stylizacji grzywki, czasem również do stylizacji całej fryzury. Pierwsze co mnie urzeka to zapach. Delikatny i kwiatowy przypomina  pierwiosnki na wiosnę. Niewielką ilość pianki nakładam na dłoń i następnie na grzywkę. Pianka jest lekka, nie jest sztywna jak drogeryjne pianki. Po nałożeniu od razu lekko usztywnia włosy. Modelowanie jest szybkie i skuteczne. Włosy tak, jak obiecuje producent nie skręcają się. Po zdjęciu czapki i ułożeniu palcami włosów grzywka nie jest opadnięta. Bardzo mi ten efekt odpowiada. To jedna z moich ulubionych pianek do włosów. Jestem z niej bardzo zadowolona. Mimo, że stosuję ją miesiąc niewiele jej ubyło.  Starczy mi więc na długo.
Pianka może być stosowana na mokre lub suche włosy. Ja stosuję na mokre. Pianka nie wymaga spłukiwania.



Formuła pianki wzbogacona jest jagodami goji przez co chroni i wzmacnia włosy przez cały dzień. Włosy pozostają jedwabiste, błyszczące i pełne witalności. Są przyjemne w dotyku.

Stosujecie naturalne kosmetyki do stylizacji włosów? 
Chętnie poznam Waszych ulubieńców.

Pozdrowienia
violka42
 
Skład:
Aqua, Coco Glucoside, Punica Granatum Fruit Water*, Sorbitol, Sodium Cocoyl Glutamate, Disodium Cocoyl Glutamate, Alcohol , Lycium Barbarum Fruit Extract*, Glycerin, Sodium PCA, Phytic Acid, Hydrolyzed Wheat Protein, Parfum, Limonene , Linalool, Citronellol
* pochodzą z kontrolowanych upraw ekologicznych
100% składników jest pochodzenia naturalnego
10,57% składników pochodzi z kontrolowanych upraw ekologicznych
99,5% składników roślinnych pochodzi z kontrolowanych upraw ekologicznych



wtorek, 19 listopada 2013

LAVERA - trend sensitiv podkład w musie 02 ivory czyli musowy niezbędnik

Podkład w musie to nowość Lavery, która niedawno pojawiła się w sklepach internetowych. Odkąd zobaczyłam nową kolorówkę wiedziałam, że nie obejdzie się bez nowości w mojej makijażowej kosmetyczce. Podkład w musie i róż do twarzy Lavera przypadły mi do gustu od razu. 



Od pierwszego użycia podkład ten stał się moim musowym niezbędnikiem.
Co mnie zachwyca?
Podkład zamknięty jest w szklanym opakowaniu o pojemności 15 ml.  Ładnie pachnie. Wydaje się ciemny, ale po nałożeniu wcale taki nie jest. Mój kolor to 02 ivory. Mam jasną skórę, zawsze wybieram najjaśniejsze pudry i podkłady. Nabieram trochę podkładu na palec. Podkład w dotyku jest lekki, śliski. Rozprowadza się z łatwością, z poślizgiem. Wchłania się dobrze dając satynowe wykończenie. Po nałożeniu przykładam ręce do twarzy delikatnie uciskając skórę. Mam pewność, że równomiernie nałożyłam podkład. Chociaż nie ma to wielkiego znaczenia, bo podkład ładnie stapia się ze skórą nie dając absolutnie efektu maski. Twarz jest aksamitna w dotyku. Cudowne uczucie. 
Nie wiem ja Wy, ale ja nakładam podkład palcami. Tak lubię. Może to niezbyt higieniczne, ale oprócz mnie nikt nie wkłada palców do moich kosmetyków. Pędzli natomiast używam do pudrów i różu.

Dodam, że podkład zawiera również certyfikaty:
certyfikat NaTrueVegan



Podkład jest średniokryjący. Twarz bardzo ładnie wygląda. Zachwyca mnie jeszcze jego trwałość. Podkład nakładam rano szykując się do pracy czyli około godziny 6 rano. W godzinach wieczornych zmywam makijaż. Przez ten czas skóra twarzy nie wymaga żadnych poprawek. Jak już nieraz pisałam moja skóra jest skłonna do przesuszeń. U mnie matowy efekt utrzymuje się cały dzień. Myślę, że osoby z mieszaną skórą również zachwyci ten podkład. Żadnego świecenia oraz błysku na twarzy nie ma.
Z pewnością skuszę się jeszcze na nowe cienie Lavery. Kosmetyki do makijażu Lavery to doskonała jakość i trwałość. Możecie je także kupić tutaj.
Pomimo zrobionych wielu swatch na ręce nie udało mi się uchwycić prawidłowego koloru na skórze. Dla osób o jasnej karnacji będzie z pewnością odpowiedni.


Pozdrowienia
violka42 

Skład:
Dodecane, Silica, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil*, Ricinus Communis (Castor) Seed Oil*, Tricaprylin, Lauroyl Lysine, Canola Oil, Hydrogenated Vegetable Oil, Hydrogenated Rapeseed Oil, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil*, Butyrospermum Parkii (Shea Butter)*, Argania Spinosa Kernel Oil*, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter*, Cocos Nucifera (Coconut) Oil*, Hippophae Rhamnoides Fruit Extract*, Rosa Centifolia Flower Extract*, Malva Sylvestris (Mallow) Flower Extract*, Tilia Cordata Flower Extract*, Lecithin, Hydrogenated Lecithin, Vegetable Oil (Olus Oil), Camelina Sativa Seed Oil, Tocopherol, Aqua (Water), Alcohol*, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Ascorbyl Palmitate, Fragrance (Parfum)**, Limonene**, Benzyl Salicylate**, Linalool**, Geraniol**, Citral**, Citronellol**, Benzyl Alcohol**, Benzyl Benzoate**, [+/- Mica (CI 77019), Titanium Dioxide (CI 77891), Iron Oxide (CI 77492), Iron Oxide (CI 77491), Iron Oxide (CI 77499), Bismuth Oxychloride (CI 77163), Tin Oxide (CI 77861)]
* ingredients from certified organic agriculture
** natural essential oils


wtorek, 12 listopada 2013

Płyn do demakijażu marki LOGONA oceniony przez ÖKO-TEST

Bardzo lubię kosmetyki marki LOGONA. Cieszy mnie więc wysoka ocena tych kosmetyków, bo wiem, że wybrane przeze mnie produkty są dobre i skuteczne.

Na stronie logona.pl przeczytałam, że w październikowym wydaniu niemiecki niezależny magazyn konsumencki ÖKO-TEST przeprowadził test preparatów do demakijażu. Płyn do demakijażu z olejem z dzikiej róży i bio-aloesem marki LOGONA uzyskał ocenę BARDZO DOBRĄ.




Wpisuję więc ten płyn na listę zakupów.
Znacie ten płyn, polecacie?

Pozdrowienia 
violka42

niedziela, 10 listopada 2013

LAVERA fluid do pielęgnacji zniszczonych końcówek włosów

Bardzo lubię kosmetyki Lavera. Kiedy pojawiła się nowość czyli fluid na końcówki od razu zapragnęłam go kupić. Myję włosy codziennie i suszę suszarką. Moje włosy są półdługie i przez to końce nie zawsze są w dobrej kondycji. Suszenie suszarką również je wysusza. Nie mam dużo rozdwojonych końcówek, bo zwykle podcinam włosy co półtora miesiąca. Mimo to codzienne suszenie nie wychodzi na dobre włosom. 


Fluid ten od razu mnie zainteresował. 
Co zawiera? Składniki bogate w substancje odżywcze z organicznych olei z makadamii, awokado, roślinnej keratyny oraz ekstraktu z róży. Składniki te nawilżają, wzmacniają i otaczają włosy delikatnie ochronnym filmem  zapobiegając rozdwajaniu się końcówek włosów.

Fluid ma postać emulsji o różanym zapachu. Cóż, zapach róży to coś, co uwielbiam. Fluid zawiera alkohol, który jest na początku lekko odczuwalny, po chwili się ulatnia. Pozostaje zapach róż typowy dla serii różanej do włosów Lavery. Nakładam fluid na mokre włosy tuż po rozczesaniu. Lekko wgniatam w końcówki. Potem suszę włosy i układam jak zwykle. Fluid nie wymaga spłukiwania. Końcówki są pięknie wygładzone i do tego ten cudny delikatny aromat róż. Jestem bardzo zadowolona z działania tego fluidu. Wiem, co nakładam na włosy. Żadnej chemii. Fluid nie pozostawia tłustej warstwy na włosach, nie oblepia ich. Nie obciąża włosów.

Zamknięty jest w plastikowej buteleczce typu airless o pojemności 30 ml. To niewielka pojemność, ale przecież nie nakładamy tego fluidu dużo na jeden raz. Ja naciskam dwa razy i tą ilością pokrywam końcówki włosów. Jak już wspomniałam myję włosy codziennie wieczorem i codziennie nakładam fluid na końcówki włosów. Rano moja fryzura jest w porządku. Na uwagę zasługuje również fakt, że fluid nie zawiera silikonów, parabenów i olejów mineralnych.
Posiada certyfikat NaTrue oraz certyfikat 100% Vegan.

Z pewnością kupię następne opakowanie ponieważ kosmetyki Lavery dobrze mi służą.

  
Skład:
Water (Aqua), Alcohol*, Glycerin, Aloe Barbadensis Leaf Juice*, Isoamyl Laurate, Sodium PCA, Sodium Lactate, Fragrance (Parfum)**, Persea Gratissima (Avocado) Oil*, Macadamia Ternifolia Seed Oil*, Rosa Damascena Flower Water*, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Extract*, Oryza Sativa (Rice) Extract*, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Seed Extract*, Avena Sativa (Oat) Straw Extract*, Glycine Soja (Soybean) Germ Extract*, Hydrolyzed Wheat Protein, Hydrolyzed Corn Protein, Hydrolyzed Soy Protein, Leuconostoc/Radish Root Ferment Filtrate, Dehydroxanthan Gum, Algin, Arginine, PCA Glyceryl Oleate, Microcrystalline Cellulose, Sodium Hyaluronate, Citric Acid, Lactic Acid, Tartaric Acid, Tocopherol, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Ascorbyl Palmitate, Citronellol**, Geraniol**, Linalool**, Limonene**, Citral**, Benzyl Benzoate**, Coumarin**

*składniki pochodzące z certyfikowanych upraw ekologicznych

** naturalne olejki eteryczne

Pozdrowienia
violka42


czwartek, 7 listopada 2013

Projekt: 1 rzecz ponad! u Lili - przyłączam się

Jesienna aura ma też swoje ujemne strony. Dopada nas  zniechęcenie i zmęczenie. Ale teraz jest na to rada. Na swoim blogu Lili Naturalna zachęca dzisiaj do udziału w projekcie, który bardzo mi odpowiada. Projekt, który daje szansę na zadowolenie z siebie i również w konsekwencji na spełnienie ukrytych marzeń. Bo przecież każdy ma marzenia. Różne marzenia. Warto o nie zawalczyć.

























Projekt 1 rzecz ponad pozwoli nam: 
- Przybliżyć się do sukcesu w wymarzonej dziedzinie
- Rozpocząć realizować pasje i marzenia
- Wzmocnić więzi z bliskimi
- Utrzymać dom w należytym porządku
- Zrelaksować się i wypięknieć

Oto słowa Lili:
"Jestem pewna, że jeżeli codziennie zrobimy jedną rzecz ponad naszą zwyczajową rutynę, przestanie doskwierać nam poczucie straconego czasu! Chciałabym, abyśmy zasypiały spełnione nie tylko tym, że znowu dałyśmy radę przejść przez dzień w jako takim porządku, ale, że zrobiłyśmy dzisiaj coś ponad codzienność!"

I to jest strzał w dziesiątkę. Wszystkie szczegóły znajdziecie u Lili na blogu tutaj.
 

I co? Przyłączycie się?

Pozdrowienia
violka42

Jesienna aromaterapia czyli o olejku eukaliptusowym

Lubię jesień piękną, słoneczną i złotą. Niestety już przeminęła. Ostatnie dni są pochmurne i deszczowe. Ciężko nastroić się pozytywnie gdy za oknem szaro. Zimny okres to czas, kiedy zaczyna kapać z nosa i łatwo się również przeziębić. Dlatego stosuję wieczorne umilacze czyli seanse z olejkami eterycznymi w tle. Kominek, który mam niezwykle mi się podoba i daje wspaniałe efekty. Otulona zapachem eukaliptusa lub bergamoty popijam herbatę z cytryną lub sokiem malinowym i odprężam się po całym dniu.



Dlaczego eukaliptus? Zapach eukaliptusa albo się lubi albo nie. Kojarzy się z syropami przeciwkaszlowymi lub maściami rozgrzewającymi. I tak też działa. Ja akurat lubię ten zapach. Poza tym wspaniale udrażnia nos. Olejek eukaliptusowy stosuję również do tradycyjnych parówek, kiedy już zupełnie nos odmawia posłuszeństwa. Pomaga.


Eukaliptus ma wiele zastosowań. W książce "Aromaterapia", z której czerpię wiedzę w przystępny sposób opisanych jest wiele olejków i ich zastosowanie. To kopalnia wiedzy. Polecam.


Stosujecie olejki eteryczne?

Pozdrowienia
violka42



poniedziałek, 4 listopada 2013

ABSOLUTE ORGANIC serum liftingujące pod oczy

O skórę w okolicach oczu dbam szczególnie. Po pierwsze z racji wieku i po drugie jestem krótkowidzem. To niestety sprzyja mrużeniu oczu. Z biegiem czasu ta strefa wymaga intensywniejszej pielęgnacji.
Przez ostatnie miesiące towarzyszyło mi organiczne serum liftingujące pod oczy marki Absolute Organic.



Na opakowaniu znajdziemy informację o tym, że jest to: "Aktywne serum liftingujące pod oczy. Zawiera  Easyliance - 100% naturalny składnik dający szybkie efekty w szczególności na "kurzych łapkach" w okolicach oczu. Serum zawiera szałwię - roślinne źródło roślinne kwasów OMEGA 3,6 i 9 oraz Nectapure, znany na całym świecie ekstrakt z roślin pochodzących z Alp Szwajcarskich przeciwdziałający szkodliwemu efektowi zanieczyszczenia skóry. Skóra zyskuje naturalną ochronę, poprawia się jej struktura i gęstość.
Dzięki dużej zawartości aktywnych organicznych składników: tymianku, aloesu, oliwy z oliwek, oleju jojoba, masła shea, skwalenu i witaminy E skóra jest prawidłowo chroniona i pielęgnowana, wygląda świeżo, zdrowo i młodo".

O takie serum właśnie mi chodziło. Serum zamknięte jest w szklanej buteleczce z dozownikiem. Pojemność 30 ml to sporo, jak na kosmetyk pod oczy. Zwykle pojemności tych kosmetyków oscylują w granicach 15 ml. Jest więc tego produktu dużo. Serum zawiera certyfikat ECOCERT.
Serum ma konsystencję kremowo-żelową o ziołowym zapachu typowym dla tej serii kosmetyków. Wklepuję je pod oczy dwa razy dziennie. Wchłania się dość dobrze, nie pozostawia żadnej tłustej powłoki. Z powodzeniem stosowałam go również rano przed wyjściem do pracy. Skóra wyglada w tych okolicach dobrze. Zmarszczki, głównie mimiczne są mniej widoczne. Nie twierdzę, że serum je zlikwidowało, bo tak nie jest. Zresztą jeżeli już się zmarszczki pojawią, to nie znikną pod wpływem działania kremu, żelu czy też serum. To serum sprawia, że zmarszczki są po prostu mniej widoczne, skóra ładnie napięta, a przez to wyglada lepiej i młodziej. Nie zapominam o dobrym nawilżaniu skóry. To z pewnością również pomaga. 
Muszę przyznać, że serum jest bardzo wydajne. Wystarczą dwie kropelki. Tak do końca to nie wiem czy kupiłabym go jeszcze raz. Mam ochotę poznać kremy pod oczy również innych naturalnych marek. Teraz szukam kosmetyku o bardziej treściwej i kremowej konsystencji. Zimne dni to dla mojej skóry trudny okres. 

Widzę, że marka zmieniła opakowania produktu. Bardzo mi się podoba nowa szata graficzna.

  
Warto też dodać, że serum nie zawiera parabenów, glikolu, sztucznych barwników, silikonu, Phenoxyethanolu, PEG i SLS i składników GMO. Posiada fizjologiczne pH i jest hypoalergiczne.



Skład:

Pozdrowienia
violka42