niedziela, 26 stycznia 2014

Mydełka naturalne cynamonowe, lawendowe, szałwiowo-miętowe...

Lubię naturalne mydełka. Zużyłam ich już całkiem sporo od czasu, kiedy przestawiłam się na naturalną pielęgnację. Mydełka, które mnie urzekły są dziełem Joanny, właścicielki bloga Mydła Naturalne. Mydełka Joanny to prawdziwe dzieła mydlanego kunsztu. Mydełka te skończyły się już dawno więc myślę o następnych mydlanych przyjemnościach.

Mydełko, które przypadło mi do gustu to cynamonowe z przyprawami (goździki, pokruszone laski cynamonu, sproszkowany cynamon). Jest  to mydło naturalne wytworzone ręcznie tradycyjną metodą "na zimno" z oliwy z oliwek, oleju palmowego, oleju rycynowego i wosku pszczelego z dodatkiem naturalnego olejku cynamonowego oraz cynamonu, anyżu gwiaździstego i goździków.


Kolejne mydełko to mydło lawendowe.
To również  mydło naturalne wytworzone ręcznie tradycyjną metodą "na zimno" z oliwy z oliwek, oleju palmowego, oleju rycynowego i wosku pszczelego z dodatkiem kawałków mydła lawendowego oraz naturalnego olejku eterycznego z lawendy.



Ostatnie mydełko to przepięknie orzeźwiający miętowy ulubieniec czyli mydło szałwiowo-miętowe. To także mydło naturalne wytworzone ręcznie tradycyjną metodą "na zimno" z oliwy z oliwek, oleju palmowego, oleju rycynowego i wosku pszczelego z dodatkiem kawałków mydła szałwiowego, naturalnego olejku eterycznego miętowego oraz mydła z zieloną glinką (posypka).




Wszystkie mydełka były zapakowane w cienką folię. Do mydełek dołączono karteczkę z opisem mydełka i informacją, że ewentualny biały osad pojawiający się na niektórych mydłach to inna postać mydła zwana popiołem, która znika po pierwszym użyciu. Duża zawartość naturalnej gliceryny roślinnej sprawia, że mydło chłonie wilgoć z otoczenia. Należy więc stosować ażurową mydelniczkę, aby mydło nie leżało w wodzie. 



Wszystkie mydełka pienią się obficie kremową pianą. Pachną delikatnie albo lawendą albo cynamonem lub orzeźwiającą miętą. Co ważne, nie wysuszają skóry. Mycie to sama przyjemność. Do tego wyglądają cudownie. Są idealne dla zapewnienia sobie mydlanych przyjemności. 
Mnie kuszą jeszcze mydlane kąpielowe babeczki. 

Pozdrowienia 
violka42

sobota, 25 stycznia 2014

Planowanie czyli droga do celu

Nowy Rok to nowe wyzwania, nowe obowiązki i nowe nadzieje. Trzeba to wszystko w pewien sposób ogarnąć i nie dać się zwariować. Postanowiłam w końcu nauczyć się planować i mieć chociaż częściową kontrolę nad tym, co robię. Nie mam zamiaru dążyć do sztywnego planowania wszystkiego, ponieważ spontaniczność to cecha, której nie mam ochoty przy okazji wytępić. Wszystko musi mieć umiar, planowanie także.
 


Na początek zaopatrzyłam się w kalendarze. Dwa. Jeden mniejszy do torebki, drugi ukochany Beaty Pawlikowskiej z mądrymi myślami na każdy dzień. W porównaniu do kalendarza z ubiegłego roku, ten jest zdecydowanie lepszy. Zawiera więcej miejsca na notatki każdego dnia, ma również nieco większy format. Ten służy mi w domu. Zapisuję w nim ważne daty, wizyty, moje plany. Powiem szczerze, że to wciąga. Dodatkowo zaopatrzyłam się  w zeszyty, w których zapisuję planowane posty, recenzje i inne ważne dla mnie tematy. Kolorowe karteczki i pisaki, którymi zakreślam i podkreślam notatki przyciągają moją uwagę.


Powoli uczę się planować i systematycznie zapisywać ważne terminy. Zdarzało mi się bowiem, że zapomniałam wpisać ważny termin. Nie zawsze udawało się naprawić to, co przeoczyłam. Dlatego w tym roku daję sobie czas na wypracowanie dobrych nawyków związanych z planowaniem. Wbrew pozorom to, co oczywiste wcale nie jest takie łatwe. W tym planowaniu ujęłam ważną dla mnie rzecz. Uczę się języka angielskiego. Mam solidne podstawy, tylko przez długo czas nie miałam kontaktu z językiem. Zapisałam się na roczny kurs online. Uczę się w swoim własnym tempie.To wymaga wbrew pozorom większej elastyczności i samokontroli niż nauka stacjonarnie. Mam zamiar jednak nie poddawać się i systematycznie pracować. Myślę, że planowanie to ważna rzecz, jeśli chcemy by czas nie przeciekał przez palce i chcemy coś osiągnąć. To, co zapisane na papierze mnie przynajmniej bardziej dyscyplinuje. To taki dialog z samą sobą. Ważne jest natomiast to, żeby w tym planowaniu nie zatracić zdrowego rozsądku i podejść do tego tak, by planowanie nie stało się dodatkowym stresem, który zamiast napędzać, pociąga w dół.


Ciekawa jestem czy również planujecie czy wybieracie wyłącznie spontaniczność w swoim życiu?

Pozdrowienia
violka42

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Różowo mi czyli mineralny róż do twarzy SO FRESH charming rose 05 LAVERA

Mineralny róż do twarzy SO FRESH charming rose 05 LAVERA to moje absolutne makijażowe odkrycie ubiegłego roku. Róż to trudny kosmetyk, a raczej dobór odpowiedniego odcienia. Nie podobały mi się te różowe placki na twarzy, z którymi kojarzyły mi się drogeryjne róże. Jednak oglądając wiele makijażowych filmików doszłam do wniosku, że róż muszę mieć i już. 


Wybór oczywiście nie był łatwy, ale pomyślałam, że skoro Lavera wypuściła nową kolorówkę, a ja uwielbiam kosmetyki tej marki, to z pewnością nie zawiodę się na różu właśnie tej marki. W końcu kupiłam róż i z niecierpliwością czekałam na przesyłkę. Pierwsze, co mnie zaskoczyło to kolor różu. Jest dużo ciemniejszy niż na zdjęciach w internecie, lekko ceglasty. Trochę się obawiałam czy nie będzie dla mnie zbyt ciemny. Jednak jest idealny.

Jest to jedwabisty róż do policzków, który nadaje promienne wykończenie makijażu. Promienne, ale nie brokatowe. To efekt delikatnego połysku. Drobinki są maleńkie.

Zamknięty jest w okrągłym pudełeczku. Jest to podwójne pudełeczko, które kryje jeszcze pędzel do różu oraz lusterko. Świetne rozwiązanie i oszczędność miejsca w kosmetyczce. 


Róż delikatnie pachnie. Bardzo podobają mi się opakowania kolorówki tej marki. Czerń, kwiatowy ornament czyli klasyka i elegancja. 
Róż daje delikatne wykończenie, nakładając więcej różu uzyskujemy mocniejszy efekt na twarzy. Można więc dopasować kolor do swojej karnacji i własnych preferencji.  Dla blondynek o jasnej skórze, czyli takich jak ja jest idealny.
To mój makijażowy niezbędnik.
  




Róż zawiera szlachetne minerały, które nadają cerze delikatny połysk oraz świeży wygląd.
Organiczne oleje z oliwek, orzecha kokosowego i lnicznika siewnego oraz bio-wyciągi z kwiatowych płatków pielęgnują skórę. Róż jest odpowiedni do każdego rodzaju skóry.


Pozdrowienia
violka42



Skład:
Mica (CI 77019), Titanium Dioxide (CI 77891), Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Magnesium Stearate, Silica, Tricaprylin, Bismuth Oxychloride (CI 77163), Iron Oxide (CI 77491), Carmine (CI 75470), Argania Spinosa Kernel Oil*, Butyrospermum Parkii (Shea Butter)*, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter*, Cocos Nucifera (Coconut) Oil*, Hippophae Rhamnoides Fruit Extract*, Tocopherol, Hydrogenated Lecithin, Olea Europaea (Olive) Fruit Oil*, Camelina Sativa Seed Oil, Vegetable Oil (Olus Oil), Rosa Centifolia Flower Extract*, Malva Sylvestris (Mallow) Flower Extract*, Tilia Cordata Flower Extract*, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Ascorbyl Palmitate, Water (Aqua), Alcohol*, Fragrance (Parfum)**, Limonene**, Geraniol**, Linalool**, Citronellol**, Citral**, Benzyl Benzoate**
* składniki pochodzące z upraw ekologicznych
** naturalne olejkieteryczne

wtorek, 14 stycznia 2014

Moje odkrycia kosmetyczne w 2013 roku

Tak, jak się spodziewałam rok 2013 był również rokiem, w którym dokonałam kolejnych odkryć kosmetycznych. Poznałam wiele nowych marek kosmetyków naturalnych. Wiele kosmetyków mnie zachwyciło, do wielu wracam. Takich przeciętnych było niewiele ponieważ wybierałam bardziej świadomie. Czytałam składy, opinie, porównywałam i dokonywałam wyboru. Owszem na spontaniczne zakupy również się kusiłam.
Mam nadal ochotę na poznawanie nowości. To zawsze szansa na odkrycie nowych perełek kosmetycznych.

Wśród wielu naprawdę dobrych kosmetyków, które poznałam w 2013 roku wybrałam te, które zachwyciły mnie od pierwszego użycia i które uwielbiam. Są to kosmetyki skuteczne, otulające delikatnym zapachem, których działanie jest widoczne niemal od razu.

Pierwszy mój zdecydowany faworyt i miłość od pierwszego użycia to MARTINA GEBHARDT różana emulsja do skóry suchej i wrażliwej klik. O tym, że wielbię różę w kosmetykach już wiecie. Tak już mam, że ten zapach wyjątkowo mi odpowiada. Dla mnie to bardzo kobiecy zapach. Lubię kosmetyki z różą w tle. Różana emulsja do skóry suchej i wrażliwej zachwyciła mnie już po pierwszym użyciu. Ten różany cudowny aromat, który otula na długo to dodatkowy atut. Emulsja ta zachwyca, uwodzi i uzależnia. Z całą pewnością to mój HIT 2013 roku.


Demakijaż to dla mnie podstawa pielęgnacji. Tylko dobrze oczyszczona skóra przyjmie z wdzięcznością nałożony krem czy olej. Duet niewielkich ale jakże wydajnych kosmetyków czyli mleczko i tonik Lavera z bio-malwą i bio-migdałami klik i klik okazał się strzałem w dziesiątkę. To świetnie uzupełniające się kosmetyki, pięknie pachnące, skuteczne i wspaniale działające na moja skórę. Jak dotąd w tej kategorii nie mają sobie równych.



Do demakijażu oczu wybieram wody micelarne. Różana woda micelarna do demakijażu SO'BiO etic klik jest niezwykle delikatna w działaniu. Nie podrażnia, nie powoduje pieczenia i łzawienia oczu. Makijaż zmywa bez zarzutu. Pozostawia skórę miękką i delikatnie nawilżoną. Przepięknie pachnie różami.
To zapach słodki, wyrazisty i zmysłowy. To mój zdecydowany faworyt w demakijażu oczu. 


Do skutecznej kuracji przeciwzmarszczkowej nie trzeba mnie namawiać. Numerem 1 okazały się hydrolipidy- age PROTECTION LOGONA klik. Skóra po przebudzeniu jest tak cudownie gładka i jędrna, że zachwyca mnie każdy jej dotyk. Tak, jak już pisałam stosowałam wiele kuracji i serum w swoim życiu. Były wśród nich dobre i skuteczne produkty. Jednak hydro - lipidy LOGONA jak dla mnie są najlepsze.
Oprócz tego, że działają i pięknie pachną to stosowanie jest prawdziwą przyjemnością. 



O swoje włosy dbam codziennie. Zawsze stosuję odżywki do włosów, nakładam maski i czasem oleje. Wśród wielu odżywek zachwyciła mnie odżywka regenerująca do włosów mleczko różane marki LAVERA klik. To, co bardzo mi odpowiada to fakt, że włosy po użyciu tej odżywki są śliskie i gładkie. Odżywka nie daje efektu "tępości" na włosach. Po wysuszeniu włosy są miękkie i błyszczące. Dla mnie najlepsza.


Na koniec absolutne makijażowe odkrycie czyli mineralny róż do twarzy SO FRESH charming rose 05 LAVERA. Idealny dla blondynek o jasnej skórze. Recenzja tego ulubieńca pojawi się w kolejnych postach.



Jak widać w roku 2013 stosowałam wiele kosmetyków marki LAVERA. Zdecydowana większość tych kosmetyków zachwycała mnie już po pierwszym użyciu. Nadal wybieram kosmetyki tej marki ponieważ jakość, działanie, prestiż marki na rynku i duży wybór sprawiły, że kosmetyki te zagościły w mojej łazience na dłużej.


O moich odkryciach kosmetycznych 2012 roku możecie przeczytać tutaj.

Pozdrowienia
violka42

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Pat&Rub szampon objętość i wzmocnienie

Kosmetyki Pat&Rub kupuję tylko na promocji, bo wtedy naprawdę się opłaca i portfel nie ucierpi zbyt mocno. Zawsze kusiły mnie te wielkie kolorowe plastikowe słoje, szampony i ekoAmpułki. W końcu skorzystałam z promocji.
Szampon, który właśnie skończyłam kupiłam do kompletu z odżywką, którą stosowałam już dosyć dawno. Pisałam o niej tutaj.
Na stronie producenta przeczytamy: "Szampon Objętość i Wzmocnienie jest kosmetykiem naturalnym, który:
  • Przywraca witalność i wspomaga wzrost włosów
  • Zawiera organiczny kompleks pogrubiający i wzmacniający
Szampon wzmacnia i dodaje objętości włosom cienkim i rzadkim, wzmacnia i wspomaga ich rośnięcie. Stymuluje mieszki włosowe oraz przywraca równowagę skórze głowy.
Zawiera organiczny kompleks ziół, zwiększających wizualnie objętość włosów oraz stymulujących ich wzrost. Tak jak wszystkie ekologiczne kosmetyki PAT&RUB, zawiera tylko niedrażniące detergenty roślinne, delikatne dla skóry głowy.


Kompozycja:
  • ekstrakt z bringraj* - wzmacnia włosy, wspomaga rośnięcie, regeneruje
  • ekstrakt z żeń-szenia * - stymuluje mieszki włosowe, poprawia ukrwienie skóry głowy
  • ekstrakt z babki płesznik* - pogrubia włosy, dodaje objętości i blasku
  • ekstrakt z jasnoty białej * - poprawia wygląd włosów, wzmacnia
  • ekstrakt z zielonej herbaty* – odświeża
  • witamina B5 - dodaje objętości
  • jogurt* – przywraca balans skórze
  • naturalna betaina* - nawilża
  • ekologiczne detergenty roślinne* - łagodnie myją
 *surowce z certyfikatem ekologicznym".


Szampon jest jasnobrązowy, pachnie zdecydowanie ziołowo. Zapach podobny jak w odżywce do włosów. Jak większość naturalnych szamponów nie pieni się obficie. Wytwarza pianę, którą myjemy włosy. Dobrze oczyszcza skórę i włosy przy czym również je plącze. Włosy są tępe w dotyku więc użycie odżywki jest konieczne. Odżywka do włosów to u mnie niezbędny kosmetyk i zużywam ich naprawdę wiele. Po wysuszeniu włosy ładnie się układają, są miękkie i sprawiają wrażenie, że jest ich trochę więcej.  Minusem natomiast jest konsystencja szamponu. Jest bardzo płynna przez co przecieka przez palce z plastikowej tuby. Nie wpływa to również pozytywnie na wydajność szamponu. Poza tym szampon jest dobry dla moich włosów i dlatego mam ochotę na inne szampony tej marki zwłaszcza na szampon do włosów blond.


Ciekawa jestem, jakie kosmetyki tej marki u Was się sprawdziły?


Pozdrowienia
violka42




Skład:
Aqua, Cocamidopropyl Betaine, Lauryl Glucoside, Sodium Cocoamphoacetate, Betaine, Glycerin, Plantago Psyllium Seed Extract, Lamium Album Flower Extract, Panax Ginseng root Extract, Camelia Sinensis Leaf Extract, Eclipta Prostrata Extract, Inulin, Cocoyl Proline, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Parfum, Yogurt Powder, D-Panthenol, Sodium Phytate, Citric Acid, Limonene, Linalool.
 

środa, 1 stycznia 2014

Nowy Rok - życzenia

 



Z okazji Nowego Roku życzę wszystkim dużo szczęścia 
i radości oraz miłości każdego dnia. Niech ten Nowy Rok przyniesie nowe możliwości, fascynacje i odkrycia
violka42