sobota, 29 marca 2014

MAKE ME BIO naturalne polskie kosmetyki

Kosmetyki Make Me Bio pojawiły się stosunkowo niedawno na rynku i od razu zaczęły podbijać serca fanek naturalnych kosmetyków. Pierwsze, co zachwyca to opakowania kosmetyków: szklane brązowe słoiczki, przyjemna dla oka etykieta oraz całość przepasana sznureczkiem. Prosto i stylowo. Zachwycają dobre, naturalne składy i działanie. Wszystko w dobrym stylu. A do tego polskie. Na naszym rodzimym rynku wyrastają takie właśnie perełki. 


Podoba mi się podejście do klienta i to, co o marce pisze zespół Make Me Bio - "inspiracją do założenia firmy była miłość do natury i świadomość roli jaką odgrywa zdrowy i ekologiczny tryb życia. Wszystkie produkty Make Me Bio stworzone są na bazie bezpiecznych surowców pochodzenia roślinnego. Priorytetem marki jest jakość i dlatego wszystkie użyte składniki pochodzą z przebadanych upraw i są starannie wyselekcjonowanych i odpowiednio skomponowane aby stworzyć idealne produkty. Receptury produktów zostały opracowane przez zespół doświadczonych technologów i dermatologów. Wykorzystując ich specjalistyczną wiedzę w połączeniu z nowoczesną technologią marka czerpie z natury to co najlepsze."

I to widać, wszystko dopracowane w najmniejszym szczególe. Na początku jako miłośniczka różanych kosmetyków miałam kupić tylko krem różany. Skończyło się jak zawsze. Do koszyka powędrował puder myjący i szampon. Potem wróciłam po jeszcze. 
W moim koszyczku mam same  cieszące oko i skórę dobro.



Bardzo się cieszę, że powstała nowa polska marka kosmetyków naturalnych. Wypełniła ona niszę na polskim rynku. Będę o tej marce często wspominać na moim blogu, bo uważam, że trzeba wspierać właśnie dobre polskie firmy. Trzymam kciuki za dalszy rozwój marki.



Pozdrowienia
violka42

wtorek, 25 marca 2014

LAVERA - krem do rąk z pomarańczą i rokitnikiem

Kremy do rąk bardzo lubię i używam systematycznie. Lubię jak krem dobrze się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy i dobrze działa. Taki jest właśnie krem Lavery z pomarańczą i rokitikiem.


Krem zamknięty jest w poręcznej plastikowej tubce o pojemności 50 ml. Konsystencja kremu jest gęsta o lekko pomarańczowym kolorze. Zapach cudowny, pomarańczowo-sernikowy. Mimo gęstej i treściwej konsystencji szybko się wchłania i pozostawia dłonie aksamitnie miękkie. Nie pozostawia na dłoniach tłustej warstwy, nadaje się więc do stosowania również w pracy. To jeden z lepszych kremów do rąk, jakie stosowałam. Opakowanie nie jest duże, można nosić je bez problemu w torebce. 


Z chęcią kupiłabym ten krem o pojemności większej niż 50 ml. Jest tego wart.  Z pewnością wrócę do tego kremu. Zapach, działanie i konsystencja to niewątpliwe zalety tego kremu do rąk.
Mam jeszcze ochotę na wersję różaną.

Krem ten otrzymałam ze sklepu Biomania biorąc udział w "Wielkiej akcji testowania kosmetyków" zorganizowanej przez portal Uroda i zdrowie.

Skład:
Water (Aqua), Glycine Soja (Soybean) Oil*, Glycerin, Alcohol*, Caprylic/Capric Triglyceride, Cetearyl Alcohol, Myristyl Alcohol, Glyceryl Stearate Citrate, Cellulose, Sodium Lactate, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil*, Hydrogenated Palm Kernel Glycerides, Hydrogenated Palm Glycerides, Xanthan Gum, Hippophae Rhamnoides Oil*, Lauroyl Lysine, Citrus Aurantium Amara (Bitter Orange) Flower Water*, Citrus Aurantium Dulcis (Orange) Oil*, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Tocopherol, Ascorbyl Palmitate, Fragrance/ Parfum (natural essential oil), Citral**, Geraniol**, Limonene**, Linalool**
* ingredients from certified organic agriculture
** natural essential oils


Pozdrowienia
violka42


niedziela, 16 marca 2014

Masło kawowe czyli poranne przebudzenie

Jako wielbicielka kawy w każdej postaci nie mogłam oprzeć się masełku o tym cudownym zapachu. Miałam na nie wielką ochotę i  w końcu zagościło w mojej łazience. Opakowanie właśnie się skończyło pora więc na kawowe podsumowanie.


Na stronie producenta przeczytamy, że: "Masło kawowe nadaje się do stosowania na każdego rodzaju skórę, samodzielnie lub jako dodatek w kosmetyku. Szczególne walory ma jako masło do ciała, po porannej kąpieli, ze względu na działanie pobudzające, łagodnie rozgrzewające i energetyczny zapach. Kofeina zawarta w kawie jest znana z silnego działania antyoksydacyjnego i przeciwzapalnego.
Ze względu na rozkład kwasów tłuszczowych nasyconych (ok.25%) i wielonienasyconych (do ok.75%) masło kawowe ma działanie osłaniające i ochronne na skórę – tworzy na jej powierzchni warstwę zapobiegającą odparowaniu wody z naskórka. Masło kawowe zawiera kofeinę, która jest silnym antyoksydantem - zwalcza wolne rodniki i opóźnia starzenie się skóry."
Masło kawowe ma wiele zastosowań, możecie o tym poczytać i kupić je tutaj.


Swoje masełko kupiłam z myślą o stosowaniu na całe ciało rano. To był dla mnie bardzo przyjemny poranny rytuał. Stosowałam je w weekendy, kiedy nie musiałam się nigdzie spieszyć i kiedy mogłam oddawać się moim rytuałom pielęgnacyjnym.
Masło posiada kolor kawy capuccino i piękny, kawowy aromat. Konsystencja kremowa, gładka i ładnie stapiająca się w dłoni. Pokrywa ciało leciutką warstewką, wymaga chwili by się wchłonęło. Skóra jest przyjemnie wygładzona, miękka i pachnąca praktycznie cały dzień. Dla wielbicieli kawy to miłe uczucie. Kawa pobudza i dodaje energii. Masełko również sprawia, że chce się coś robić. Z filiżanką kawy w ręku szybko stawałam na nogi i witałam kolejny dzień. 
To masełko jest bardzo przyjemne w stosowaniu ze względu na zapach, konsystencję i działanie. Polecam nie tylko wielbicielkom kawy.

Pozdrowienia
violka42

wtorek, 11 marca 2014

Wielka akcja testowania kosmetyków

W tym roku pierwszy raz wzięłam udział w "Wielkiej akcji testowania kosmetyków" zorganizowanej przez portal Uroda i zdrowie.
Okazało się, że miałam szczęście i zostałam szczęśliwą posiadaczką zestawu ze sklepu Biomania.pl


Zestaw składa się z kremu do rąk Lavera i lakieru do paznokci Benecos. Produktów tych nie znałam, już ich używam i jestem zadowolona. Recenzje z pewnością już niedługo zamieszczę.

Brałyście może udział w tej akcji?

Pozdrowienia
violka42

niedziela, 9 marca 2014

Kosmetyczne zachcianki czyli cudze chwalicie swego nie znacie

Wiosna już niedługo, przyroda budzi się do życia, jest jaśniej, cieplej i ogólnie mówiąc milej. Mam więc ochotę na zmiany zarówno w życiu jak i w pielęgnacji. Wiele produktów, które miałam okazję zobaczyć buszując w sieci zachwyciły mnie od pierwszego wejrzenia. To marki nowe dla mnie. 

Oto lista moich wiosennych kosmetycznych zachcianek (źródło zdjęć: strony producenta):

MAKE ME BIO klik
 Garden Roses
Nawilżający krem dla skóry suchej i wrażliwej
 Migdałowy scrub do twarzy

LILLA-MAI klik

Nawilżający krem z filtrem UV

 BIO IQ klik

Serum pod oczy



CLOCHEE klik
  Krem nawilżająco-ujędrniający

Serum silnie nawilżające 



PHENOME klik
 Nawilżający olejek do twarzy

 

Przeciwzmarszczkowy krem do cery suchej i wrażliwej 

 

 

Łagodząco-kojąca maska do twarzy z płatkami róż


Znacie te kosmetyki, polecacie? Bo ja kosmetyków powyższych marek nie znam. To mnie nadal utwierdza w przekonaniu, ze wybór naturalnych kosmetyków na rynku jest ogromny. Każdy z pewnością znajdzie coś odpowiedniego dla siebie. To, że powstają nowe marki zwłaszcza polskie napawa optymizmem. My też mamy się czym pochwalić.

Ciekawa jestem, jakie są Wasze kosmetyczne wiosenne zachcianki? 

Pozdrowienia
violka42

piątek, 7 marca 2014

TERMISSA krem na bazie wody termalnej z Podhala

Przez ostatnie tygodnie stosowałam krem na bazie wody termalnej, który otrzymałam do przetestowania. Na stronie producenta przeczytamy, że "krem nawilżająco – odżywczy Termissa produkowany jest na wodzie termalnej z Podhala. Zapewnia odpowiedni poziom nawilżenia docierając do głębokich warstw naskórka i poprawia elastyczność skóry. Woda termalna zawiera minerały, które łagodzą podrażnienia, zapobiegają procesom starzenia się komórek i działaniu czynników zewnętrznych. Zadaniem minerałów jest pobudzanie naturalnej regeneracji komórkowej, nawilżenie skóry oraz przeciwdziałanie jej starzeniu się.


Krem bogaty jest w ekstrakt z lnu. Nasienie lnu to surowiec głównie tłuszczowy oraz śluzowy. W łupienie nasion znajduje się 3 – 6% śluzu. Nasiona bogate są w glikozydy cyjanogenne. W oleju lnianym występują fitosterole, witamina E oraz inne substancje. Len posiada właściwości zmiękczające, łagodzące oraz  przyspiesza regenerację naskórka.
Zawarte w wodzie termalnej mikroelementy stanowią zastrzyk energii dla skóry. Dostarczanie skórze minerałów może zapobiec procesom starzenia się komórek i działaniu czynników zewnętrznych m. in. zanieczyszczeniu środowiska, palenia papierosów, zbytniego opalania się. Zadaniem minerałów jest pobudzanie naturalnej regeneracji komórkowej, nawilżenie skóry oraz przeciwdziałanie jej starzeniu się."



Muszę przyznać, że byłam ciekawa jak sprawdzi się u mnie ten krem. Krem zamknięty jest w plastikowym odkręcanym słoiczku i zabezpieczony plastikową nakładką.  Jest gęsty, treściwy o miłym zapachu. Zapachu, który kojarzy mi się z dzieciństwem. Po nałożeniu na twarz pozostawia lekko tłustawy film, który po chwili znika. Wchłania się dość szybko i do matu. Do matu, który posiadaczkom cery tłustej i mieszanej przypadnie do gustu. Jako posiadaczka suchej skóry mam często problem z uczuciem ściągnięcia skóry około południa. W moim przypadku używając tego kremu uczucie nawilżenia również mijało i musiałam nałożyć dodatkową porcję kremu nawilżającego. To skłania mnie do stwierdzenia, że krem ten dla skór suchych może dawać niedostateczne nawilżenie.  
Po zużyciu prawie całego opakowania kremu mogę stwierdzić, że skóra ładnie wygląda, jest lekko napięta i gładka w dotyku.
Polecam ten krem właścicielkom skór mieszanych i tłustych.  
Krem możecie kupić tutaj.


Pozdrowienia
violka42

środa, 5 marca 2014

LAVERA poczwórne lawendowe cienie do oczu

W wiosennym makijażu lubię lawendowe tony. W moim makijażu sprawdzają się doskonale. Wiosenny makijaż umila mi więc paletka poczwórnych cieni do powiek mojej ulubionej marki LAVERA.


Są to organiczne poczwórne cienie do oczu typu wet&dry w opalizujących odcieniach: lawendy, lili, różu i szarości. Róż zwłaszcza delikatny często gości u mnie na powiekach i lubię ten kolor. Szarości również lubię. Cieszy mnie to, że cienie te można stosować na sucho (na dzień) i na mokro dla mocniejszego efektu (na wieczór). Mój codzienny makijaż zwykle jest delikatny więc cienie nakładam na sucho. Ten efekt bardzo mi odpowiada.


Cienie są przepiękne. Satynowe o delikatnym połysku. Zdjęcia nie oddają piękna tych cieni. Na zdjęciach widać, że cienie są w użyciu i mimo to zużycie jest niewielkie. Łatwo się nakładają, nie osypują i dobrze trzymają się powiek. Pod cienie zawsze nakładam bazę pod cienie. Wtedy cień dobrze się trzyma. Wbrew pozorom cienie absolutnie nie dają efektu brokatu na powiekach. To piękny i delikatny połysk. Muszę przyznać, że gdy tylko zobaczyłam te kolorki chciałam je mieć. Znalazłam je pod choinką. 


Cienie te są odpowiednie dla wszystkich rodzajów skóry, przetestowane dermatologicznie i oftalmologicznie oraz odpowiednie dla osób noszących szkła kontaktowe. 
Mam wielką ochotę  na jeszcze drugą poczwórną paletkę LAVERY w odcieniach brązu.

Pozdrowienia
violka42

Skład:
Mica (CI 77019), Glycerin, Silica, Tricaprylin, Lithothamnium Calcareum Powder, Lecithin, Calcium Aluminum Borosilicate, Fragrance (Parfum)**, Magnesium Stearate, Microcrystalline Cellulose, Algin, Potassium Cetyl Phosphate, Alcohol* [+/- Titanium Dioxide (CI 77891), Bismuth Oxychloride (CI 77163), Iron Oxide (CI 77491), Iron Oxide (CI 77510), Carmine (CI 75470), Tin Oxide (CI 77861)]

* Ingredients from Certified Organic Agriculture
** Natural Essential Oils
*** Fair Trade