sobota, 21 listopada 2015

FEMI krem różany na dzień

Kosmetyki ekologiczne Femi były od bardzo dawna w sferze moich kosmetycznych marzeń. Bardzo mnie kusiły odkąd pierwszy raz zetknęłam się ze stroną internetową tej marki. To kopalnia wiedzy nie tylko dla miłośników naturalnej pielęgnacji. Na pytanie "Jak być piękną. Jak powstrzymać działanie czasu by cieszyć się swoją urodą i obdarowywać nią swoje otoczenie" Femi z pewnością znalazło odpowiedź. Podoba mi się filozofia marki, jej zaangażowanie i troska o satysfakcję klienta. 
Moje kosmetyczne marzenie spełniła Pani Hania, dzięki której mogę cieszyć się różanym kremem na dzień. Jako wielbicielka różanych kosmetyków nie mogłam przyjemniej zacząć mojej przygody z kosmetykami Femi. 


Kilka słów od producenta: "Krem różany na dzień przeznaczony jest do pielęgnacji cery naczynkowej z tendencją do przesuszania się naskórka, jest także doskonały dla bardzo delikatnej cery problemowej, trudnej do pielęgnacji. Systematyczne stosowanie kremu zapewnia skórze odpowiednie nawilżenie i wygładzenie. Pod wpływem działania kremu poprawie ulegają napięcie i elastyczność skóry. Krem zawiera cenne wyciągi roślinne, bogate w kwas linolowy, który ma ogromne znaczenie dla prawidłowego funkcjonowania skóry. Składniki roślinne kremu, m.in. olej z passiflory i ceramidy, optymalnie wzmacniają naturalną barierę ochronną naskórka. Wyciągi z róży i ruszczyka chronią ścianki naczyń włosowatych. Krem wzbogacony jest w kompleks olejków eterycznych, m.in. olejek wetiwerowy i różany, które wspierają odmładzające działanie pozostałych składników, zapewniając cerze blask i witalność.
Krem o delikatnej konsystencji, lekko i równomiernie się wchłania, zapewniając cerze doskonałą dzienną ochronę".


Opis kremu idealnie pasuje do potrzeb mojej skóry, która ma tendencje do przesuszania zwłaszcza w tym trudnym jesiennym okresie i pokryta jest w okolicach nosa popękanymi naczynkami.
Krem zamknięty w szklanym słoiczku z dodatkowym zabezpieczeniem w postaci kartonika kryje bogactwo natury.
Krem koloru beżowego ma przyjemną konsystencję, która po nałożeniu na skórę potrzebuje chwili by się wchłonąć. Z przyjemnością przy tej okazji wykonuję także masaż twarzy. Krem jest odżywczy i bogaty, nie ma więc mowy o tym, że błyskawicznie zniknie ze skóry. Otóż pozostawia na niej delikatny film, który czuć przez dłuższy czas. Nie ma tu jednak mowy o żadnym świeceniu skóry. Skóra jest niesamowicie gładka, odżywiona i lekko napięta, a przy tym matowa. To fenomen tego kremu. Zaspokaja on wszystkie potrzeby mojej skóry i sprawia, że mogę bez problemu nałożyć makijaż. Krem z uwagi na konsystencję jest też niesamowicie wydajny, wystarczy bowiem niewielka ilość aby pokryć nim twarz. Doskonale sprawdza się w zimne poranki. Zabezpiecza skórę przed działaniem niekorzystnych warunków atmosferycznych. Czasem moja skóra po wejściu do pracy i zmianie temperatury reagowała zaczerwieniem. Teraz nic takiego się nie zdarza. To potwierdza, że naczynka są dobrze chronione i uspokojone. To, co jeszcze zachwyca mnie w tym kremie to zapach. Ziołowo-różany, z różą gorzką przełamaną olejkami eterycznymi. Uwielbiam. Nie jest to absolutnie zapach słodki. Wszystko to sprawia, że krem jest bardzo przyjemny w stosowaniu. Sprawdza się doskonale w codziennej pielęgnacji. 


Przekonałam się na własne skórze o jakości Femi. Dziwię się, że dopiero teraz. Nasze polskie wspaniałe ekologiczne kosmetyki są warte poznania. Z pewnością jeszcze u mnie o nich przeczytacie.

Znacie kosmetyki Femi?
Pozdrowienia
violka42

niedziela, 8 listopada 2015

PAT&RUB otulające masło do ciała

Masła do ciała zwłaszcza jesienią i zimą darzę szczególną miłością. Nie stronię od nich także latem. Muszą jednak mieć to coś, co sprawia, że detronizują inne tego typu kosmetyki. Takim masłem jest właśnie otulające masło do ciała, które uzależniło mnie od pierwszego spojrzenia, powąchania i dotknięcia. Otulające masło zgodnie z nazwą dokładnie otula zapachem naturalnej wanilii, karmelu i cytryny. Mieszanka ciepła, przytulna i błoga. Połączenie dla mojego nosa idealne.


Masło zamknięte w dużym wygodnym plastikowym słoju skrywa  samo dobro. 
  • Masło shea* – nawilża i zmiękcza,
  • Masło kakaowe* – natłuszcza i uelastycznia skórę, łagodzi podrażnienia,
  • Masło oliwkowe* – wygładza i koi,
  • Olej babassu* – uelastycznia, nawilża, jest naturalnym filtrem UV,
  • Squalane* (z oleju oliwkowego) – nawilża,
  • Ekstrakt z cytryny* – działa ujędrniająco i przeciwzapalnie,
  • Naturalna witamina E* – antyoksydant,
  • Gliceryna roślinna* – nawilża
    *surowce naturalne i z certyfikatem ekologicznym.
Masło ma naprawdę piękny zapach. Ciepły z cytrynową nutą, która nie dominuje. Ta słodycz przełamana cytryną sprawia, że nie jest to duszący zapach. Utrzymuje się na ciele przez dłuższy czas. Konsystencja inna od typowych maseł, przypomina kremową bitą śmietanę, puszystą i gładką w dotyku. Aż miło się je nakłada. Ta puszystość sprawia, że masło gładko sunie po skórze i łatwo się je rozprowadza. Wystarcza niewielka ilość aby nałożyć je na całe ciało, co przedkłada się również na jego wydajność. Lubię to, że masło nie pozostawia tłustego filmu, a jedynie delikatną powłoczkę, która nie przeszkadza w nałożeniu ubrania. Moja skóra jest nawilżona, gładka i delikatnie pachnąca. Moja skóra na ciele w przeciwieństwie do twarzy nie wykazuje zbytnich tendencji do przesuszania więc konsystencja tego kosmetyku w zupełności mi wystarcza i zapewnia komfort.



Muszę przyznać, że uwielbiam to masło i z żalem patrzę na widoczne już dno w pudełku. Cała seria otulająca niezmiernie mnie kusiła, a po poznaniu dwóch kosmetyków zachwyciła. Z pewnością otulające masło do ciała jest jesiennym kosmetycznym umilaczem.
W kolejce czeka rewitalizujące oraz bogate masło do ciała PAT&RUB, tak więc jesienno - zimowe wieczory z pewnością będą przyjemne.
Lubicie masła do ciała?

Pozdrowienia
violka42

Skład ze strony sklepu PAT&RUB: