niedziela, 27 września 2015

100% Pure korektor rozjaśniający z owocowymi pigmentami SPF 20

100% Pure korektor rozjaśniający z owocowymi pigmentami SPF 20 w kolorze White Peach to mój pierwszy korektor pod oczy. Długo nie czułam potrzeby stosowania takiego kosmetyku. Sama się temu dziwię. Odkąd bowiem odkryłam co może zdziałać korektor, już się z nim nie rozstaję. Tym bardziej, że korektor tej marki jest w 100% naturalny, zawiera kofeinę oraz zieloną herbatę, zieloną kawę i skoncentrowane witaminy, które działają  przeciw-starzeniowo. Jest on również bogaty w  antyoksydanty i zawiera odżywczy olej z dzikiej róży. Czegoż chcieć więcej.


Kosmetyk ten wykonany z pigmentów z owoców i warzyw nie zawiera syntetycznych substancji chemicznych, sztucznych substancji zapachowych ani innych toksyn. To 100% czystej natury. Długo chodziły mi po głowie kosmetyki tej właśnie marki. Do wielu z nich nadal wzdycham i zajmują one czołowe miejsca na mojej liście zakupów.


Korektor zamknięty jest w wygodnym odkręcanym opakowaniu takim jak tusze do rzęs czy błyszczyki do ust. Aplikator zakończony gąbeczką pozwala na precyzyjne dozowanie korektora. Nie nakładam go bezpośrednio na skórę ale na dłoń i albo przy pomocy pędzelka albo palcami nanoszę na skórę pod oczami. Ponieważ korektor jest dość gęsty wystarczy niewielka ilość aby pokryć skórę. Wchłania się bardzo dobrze, nie świeci i co dla mnie ważne nałożony w odpowiedniej ilości nie wchodzi w zmarszczki. Kryje bardzo dobrze także popękane naczynka, skóra jest lekko rozjaśniona i spojrzenie nabiera blasku. Zmęczenie i brak snu już nie są problemem. Duży plus również za to, że korektor działa także odżywczo i nawilżająco na skórę. To nie jest tylko makijaż to również pielęgnacja. Po dłuższym stosowaniu skóra wokół oczu jest w dobrej kondycji, korektor nie wysuszył jej ani nie spowodował żadnych podrażnień. Teraz nie wyobrażam sobie nie nałożyć korektora. Różnica w wyglądzie skóry przed nałożeniem korektora i po nałożeniu jest zauważalna.



Jeżeli szukacie dobrego naturalnego korektora pod oczy to ten z pewnością jest wart uwagi. 100% Pure to dla mnie gwarancja skutecznej pielęgnacji również w makijażu.
Lubicie 100% Pure?

Pozdrowienia
violka42 

Skład ze sklepu Plants for Beauty:
Organic Green Tea1, Organic Rose Hydrosol1, Organic Green Coffee2, Organic Rice Powder3, May contain all or some of the following pigments: Organic Peach4, Organic Apricot4, Organic Carrot3, Organic Pomegranate4, Organic Cocoa Bean3, Organic Goji Berry3 and Organic Tomato3, Aloe Vera, Organic Lavender3, Organic Chamomile1, Organic Rosehip Oil1, Candelilla Wax, Vitamin E (a-tocopherol), Vitamin C (ascorbyl palmitate), Extracts of Organic Rosemary3, Organic Oregano3, Organic Thyme3, Organic Grapefruit Seed3 and Organic Goldenseal5.
Sunscreen Active Ingredients: 15% Titanium Dioxide and 10% Zinc Oxide

1 certified organic by Oregon Tilth Certified Organic
2 certified organic by Hawaii Organic Farmers Association
3 certified organic by QAI
4 certified organic by Organic Certifiers
5 certified organic by Maryland Department of Agriculture

czwartek, 17 września 2015

MAKE ME BIO Garden Roses nawilżający krem dla skóry suchej i wrażliwej

MAKE ME BIO to marka, o której czytałam wiele dobrego. Nic więc dziwnego, że kilka ich produktów znalazło się i w mojej kosmetyczce. Było wręcz pewne, że nawilżający krem dla skóry suchej i wrażliwej i w dodatku różany skusi mnie z pewnością. Krem ten stosowałam wczesną wiosną i w końcu doczekał się kilku słów. 
Pierwsze co mnie urzekło w tej marce to opakowania, solidne brązowe szklane słoiczki, przyjemna dla oka szata graficzna i fakt, że to polska marka. 


Krem sam w sobie urzeka. Zapach róż oraz zwarta konsystencja sprawia, że krem ten owszem przyjemnie się stosuje. Dobrze się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy na skórze. Dodatkowo zapach uprzyjemnia stosowanie kremu. Muszę przyznać, że wydajność kremu również mnie zaskoczyła. Stosowany tylko na noc spokojnie wystarczy na około 4-5 miesięcy. No właśnie konsystencja. Niby lekka, a jednak treściwa, pod wpływem ciepła dłoni lekko się topi. 


Lubiłam ten krem do pewnego czasu. W pewnym momencie nakładany na twarz nie zapewniał mi już takiego komfortu jak na początku. Po zużyciu ponad połowy opakowania przestał mi wystarczać. Musiałam dodatkowo nawilżać skórę. To, że tak szybko się wchłaniał zaczęło być w moim przypadku wadą, a nie zaletą. Bardziej odczuwałam natłuszczenie niż nawilżenie, a głównie na nawilżeniu mi zależało. Myślę, że moja skóra w końcu zapragnęła odmiany. Kremy nawilżające lubię i często stosuję ponieważ uważam, że pielęgnacja przeciwzmarszczkowa bez odpowiedniego nawilżenia mija się z celem. To musi iść w parze.
Mimo, że miło wspominam ten krem, nie wrócę już do niego.
Lubicie kremy MAKE ME BIO?

Pozdrowienia
violka42


Skład:

Rosa Damascena (Rose) Flower Water, Pelargonium Asperum (Geranium) Flower Water, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Mangifera Indica (Mango) Seed Butter, Macadamia Ternifolia (Macadamia Nut) Seed Oil, Cetearyl Glucoside, Glyceryl Monostearate, Glycerin, Cetyl Alcohol,Tocopherol (Vitamin E), Benzyl Alcohol, Potassium Sorbate, Dehydroacetic Acid, Rosa Damascena (Rose) Flower Oil

środa, 2 września 2015

PAT&RUB tonik do twarzy

Demakijaż jest dla mnie bardzo ważnym rytuałem pielęgnacyjnym. Wychodzę z założenia, że tylko dobrze oczyszczona skóra przyjmie z wdzięcznością nałożone serum lub krem. Tonik do twarzy kończy ten oczyszczający rytuał. Mimo, że toniki są bogatsze w składzie nie stronię też od hydrolatów, których jestem fanką. W mojej pielęgnacji nie brakuje i jednych i drugich produktów. Tym razem demakijaż umilał mi tonik PAT&RUB.


Tonik ten polubiłam od razu. Zamknięty w wygodnej butelce z zamknięciem jakże innym od dotychczas przeze nie stosowanym. Wystarczy przekręcić i gotowe. Mamy więc pewność, że nic się nie wyleje. Jest to tonik hipoalergiczny, łagodzący przeznaczony do skóry wrażliwej. Świetnie więc wpisuje się w moje potrzeby. Tonik ma za zadanie przywrócić skórze właściwe pH, łagodzić podrażnienia i zaczerwienienia.
Tonik o przyjemnym ziołowym z nutą róży w tle zapachu, w kolorze słabej herbaty odświeża i działa kojąco na moją skórę. Nie podrażnia i nie pozostawia lepkiej powłoki na skórze. Zawiera w swoim składzie wodę różaną, którą uwielbiam, wodę rozmarynową, lawendową i marunę nadmorską, która łagodzi podrażnienia, rumień i zaczerwienienia skóry.
Polubiłam ten tonik i pewnie jeszcze do niego kiedyś wrócę. Kosmetyki PAT&RUB służą mi dobrze, moje kwietniowe zakupy kosmetyków tej marki, o których pisałam tutaj jeszcze nie doczekały się recenzji.
Z pewnością jednak o nich napiszę.   

Pozdrowienia
violka42


Skład ze strony sklepu: