poniedziałek, 26 czerwca 2017

Argital krem antycellulitowy Florange

Lato sprawia, że moja troska o skórę ciała uległa zdecydowanie przyspieszeniu. Wybieram kosmetyki, które gwarantują zmasowany atak na problematyczne obszary ciała.  Krem Argital to krem z wyciągiem z bluszczu i pomarańczowym olejkiem eterycznym. Bez konserwantów.
Muszę przyznać, że marka Argital bardzo mnie intryguje. Wręcz kocham ich różany krem do twarzy. To cudo dla wielbicieli różanych kosmetyków. Byłam również bardzo ciekawa ich produktów do pielęgnacji ciała.
 

Florange to „wyszczuplający i antycellulitowy krem do ciała, który czyni skórę miękką i gładką, zwalcza efekt skórki pomarańczowej.  Witamina E zwalcza wolne rodniki, które są jedną z głównych przyczyn oznak starzenia i utraty jędrności skóry.
Żel z zielonej glinki ujędrnia skórę, ekstrakt z pokrzywy poprawia cyrkulację i sprzyja uwalnianiu wody z naskórka, ekstrakty z bluszczu i brzozy działają wyszczuplająco
”.

Opis bardzo mnie zachęcił. Przyznam, że dodatek pomarańczowego olejku eterycznego również zrobił swoje. Nie zawiodłam się. Krem antycellulitowy o pojemności 200 ml to beżowy gęsty krem o przyjemnym ziołowo-pomarańczowym zapachu. Niesamowita przyjemność stosowania. Krem wsmarowuję w ciało okrężnymi ruchami wykonując przy okazji masaż ciała. Krem wchłania się dobrze pozostawiając delikatny, ale nie tłusty film na skórze. Można po chwili założyć ubranie. To, co zaskoczyło mnie od razu to fakt, że skóra ciała jest  po aplikacji przyjemnie napięta. Po dłuższym stosowaniu ciało jest gładkie, napięte i jędrniejsze. Muszę przyznać, że w kategorii kosmetyków do specjalistycznej pielęgnacji ciała krem Argital to mój faworyt. Wszystko mi się w nim podoba: gęsta konsystencja gładko sunąca po skórze, miły ziołowo- pomarańczowy zapach, miękka tuba ułatwiająca aplikację i oczywiście działanie. To jeden z tych kosmetyków, kiedy widząc kończące się opakowanie już zaczynamy za nim tęsknić.
 

Warto wybrać ten krem także do codziennej pielęgnacji ciała. Myślę, że dojrzała skóra również doceni jego działanie. Marka Argital powtórnie mnie zachwyciła. Dodam że jest to kosmetyk naturalny certyfikowany przez BDIH, ICEA i Demeter. Można go kupić między innymi w sklepie Matique.

Znacie kosmetyki tej marki? 

Pozdrowienia
violka42

Skład:
Aqua, Simmondsia Chinensis Oil, Alcohol, Potassium, Palmitoyl, Hydrolized Wheat Protein, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Glycerin, Laminaria Cloustoni Extract, Cetyl Alcohol, Hedera Helix Extract, Spiraea Ulmaria Extract, Citrus Aurantium Dulcis Oil*, Olea Europaea Oil, Triticum Vulgare Germ Oil, Citrus Medica Limonum Oil*, Calendula Officinalis
Extract - Urtica Dioica Extract - Foeniculum Vulgare Oil*- Rosmarinus Officinalis Oil*- Boswelia Carterii Oil*- Lavandula Hybrida Oil*- Solum Fullonum - Styrax Benzoin
Extract - Berberis Vulgaris Extract - Lactic acid.

*z olejków eterycznych: Limonene - Citral - Linalool.

sobota, 10 czerwca 2017

Zielone Laboratorium energetyzujący żel do mycia z żurawiną i jabłkiem

Kosmetyki z Zielonego Laboratorium zawierają wyłącznie naturalne, bezpieczne komponenty. W ich składzie znajdują się soki owocowe i warzywne, a nośnikami substancji aktywnych są przebadane i proste bazy kosmetyczne. Nie ma w nich PEG-ów, silikonów, parabenów. Są całkowicie wegańskie. Część wpływów z ich sprzedaży wspiera fundacje na rzecz zwierząt. Jak dotąd poznałam tylko jeden ich kosmetyk. Był w jednym z pierwszych boxów Naturalnie z Pudełka. Ostatnio przeglądając naturalne boxy natrafiłam na ten żel i przypomniałam sobie, że byłam z niego bardzo zadowolona.
 
 
Energetyzujący żel do mycia z żurawiną i jabłkiem bardzo mile wspominam. Uprzyjemniał mi poranny prysznic ponieważ działał niezwykle orzeźwiająco. Zapach rześki, lekko cytrusowy z nutą żurawiny i kwaskowości. Żel o konsystencji lekkiej galaretki z zatopionymi drobinkami żurawiny lekko się pienił, był delikatny, nie podrażniał skóry i pozostawiał ją miękką i delikatnie pachnącą.  Do porannego mycia sprawdzał  się idealnie. Mam teraz ochotę na poznanie innych kosmetyków z Zielonego Laboratorium. 

"Zielone Laboratorium zrodziło się z troski o współmieszkańców naszej planety, połączonej z profesjonalną wiedzą na temat tworzenia kosmetyków wysokiej jakości. Wierzymy, że otaczającą nas rzeczywistość kształtują codzienne wybory. Nasza misja opiera się na poczuciu odpowiedzialności za świat i szacunku do wszystkich istot żywych. Zielone Laboratorium zrodziło się z troski o współmieszkańców naszej planety, połączonej z profesjonalną wiedzą na temat tworzenia kosmetyków wysokiej jakości. Wierzymy, że otaczającą nas rzeczywistość kształtują codzienne wybory. Nasza misja opiera się na poczuciu odpowiedzialności za świat i szacunku do wszystkich istot żywych.
Kosmetyki, które produkujemy, są całkowicie wegańskie. Nie zawierają składników ani zanieczyszczeń pochodzenia zwierzęcego. Stworzenie w pełni wegańskich produktów wymaga determinacji i jest możliwe tylko dzięki zaangażowaniu w cały proces – od komponowania receptury po wybór etycznych środków transportu. Jako weganki nie pozwalamy sobie na żadną taryfę ulgową".

I to mi się bardzo podoba.
Znacie kosmetyki z Zielonego Laboratorium?

Pozdrowienia
violka42

piątek, 9 czerwca 2017

Zakupy majowe

Miesiąc maj był miesiącem uzupełniania kosmetycznych braków oraz zakupowych zachcianek. Maj ciepły i pachnący tylko utwierdzał mnie w przekonaniu, że czas na zakupowe przyjemności. Skorzystałam więc z trwających promocji i zaopatrzyłam się w kosmetyczne nowości.

W sklepie Matique skorzystałam  z rabatu -20% z okazji Dnia matki i dziecka. Kupiłam niezbędną na lato wodę termalną dla siebie i córki Jonzac o pojemności 300 ml, jest naprawdę spora więc na okres letni jestem przygotowana. Do koszyka wpadły także dwa żele do mycia ciała dla dzieci: Jonzac i So Bio etic. Uzupełniłam również zapas wybielających past do zębów bez fluoru. Tym razem kupiłam pasty Coslys, Argital i Logona. Żadnego z tych kosmetyków nie miałam wcześniej więc chętnie poznam ich działanie.


Jak już pisałam, w kwietniu postanowiłam powrócić do marki Phenome. Spodobały mi się te kosmetyki na tyle, że w maju dokupiłam  jeszcze  dwie maski do twarzy Wrinkle-Resist i Vitality Shine oraz peeling Exofoliating Facial Paste. Testy trwają.


Pozostając w maseczkowym uzależnieniu dokupiłam dwie maski Clochee: detoksykującą z białą glinką oraz nawilżającą z glinką czerwoną. Czekają na swoją kolej.


Zakupy w sklepie Bioana już pokazywałam. Kupiłam na początek serum nawilżające Hyaluron+Bloom Tropical Hydration Lovely Day i zachwalany na wielu blogach dezodorant w kremie a perfect match(a) Pony Hütchen. 
 

Znacie moje nowości?

Pozdrowienia
violka42

niedziela, 4 czerwca 2017

MADARA krem antycellulitowy

Zbliżające się lato i okres urlopowy sprawia, że nie tylko troszczę się bardziej o skórę twarzy, ale również i o skórę ciała. Przez ostatnie tygodnie włączyłam do pielęgnacji krem antycellulitowy ulubionej marki Madara. Zależało mi najbardziej na wygładzeniu i ujędrnieniu skóry. 


Krem zamknięty jest w wygodnym opakowaniu z pompką o pojemności 150 ml. To gęsty, lekko beżowy krem o bardzo przyjemnym ziołowym zapachu przełamanym w moim odczuciu gorzką pomarańczą. Zapach po chwili nie jest mocno wyczuwalny. Bardzo lubię zapachy kosmetyków tej marki. To dla mnie zapachy natury, łąki i pachnącego ziołami wiatru. Krem łatwo się rozsmarowuje i dobrze wchłania. Można od razu założyć ubranie. Ma to znaczenia zwłaszcza rano, kiedy spieszę się do pracy. Od razu po nałożeniu czuć, że skóra jest przyjemna w dotyku.
Aktywne składniki to kofeina, ekstrakt z alg, głogu, skrzypu i kasztanowca zwyczajnego oraz naturalna witamina E. Samo dobro dla skóry ciała.  Krem stosowałam dwa razy dziennie i zbliżam się do końca opakowania. Moja skóra jest gładka, wygładzona i miła w dotyku. Zauważyłam także, że skóra na udach jest bardziej ujędrniona. Takie działanie i efekt mnie satysfakcjonuje. Skóra jest w dobrej kondycji i muszę stwierdzić, że nadchodzący sezon urlopowy mnie już nie stresuje. Oczywiście sam krem to za mało. Należy włączyć ruch i połączyć go z odpowiednią dietą. Taki zmasowany atak przyniesie z pewnością pożądane rezultaty. 


Z kremu antycellulitowego Madara jestem bardzo zadowolona. Przekonałam się, że nie tylko pielęgnacja twarzy tej marki mi służy, ale również i ciała. Krem można kupić między innymi w sklepie Matique.

Ciekawa jestem, czy stosujecie kremy antycellulitowe w swojej pielęgnacji? 

Pozdrowienia
violka42