Miesiąc październik za nami. Październik to miesiąc akcji maseczkowej. Starałam się systematycznie nakładać maseczki na twarz, szyję i dekolt, co jest nie lada wyzwaniem gdy organizm ogarnia błogie jesienne lenistwo. Jedną z takich maseczek była maseczka nawilżająca Luvos, którą właśnie skończyłam. Swego czasu maseczki te były bardzo popularne w sieci zarówno w proszku jak i w saszetkach. Odnoszę wrażenie, że czas ich świetności przemija, a szkoda. To bardzo dobre glinkowe maseczki.
Maseczka nawilżająca "dostarcza
skórze odpowiednią ilość wilgoci, przez co czyni ją bardziej gładką,
miękką i mniej podatną na powstawanie drobnych zmarszczek. Zawiera
specjalny kompleks nawilżający w skład, którego wchodzą czynne kultury
probiotyczne oraz wyciąg z aloesu. Dodatkowo cenne minerały i
pierwiastki śladowe pochodzące z glinki Luvos poprawiają mikro-krążenie
oraz zwiększają stopień interakcji kompleksu nawilżającego w komórkach
skóry. Systematyczne stosowanie maski rewitalizuje skórę, przywracając
jej miękkość, elastyczność i świeży wygląd".
Maseczka zamknięta jest w dużym słoiku z mrożonego szkła. Zawiera dodatkową osłonę po odkręceniu wieczka. Opakowanie z pewnością posłuży do innych celów.
Maseczkę przygotowujemy w bardzo prosty sposób, 1-2 łyżeczek proszku mieszam z wodą lub hydrolatem i nakładam na twarz, szyję i dekolt. Maseczka w kolorze brunatnym pachnie przyjemnie, ziołowo. Trzymam maseczkę na twarzy około 15 minut spryskując od czasu do czasu wodą aby nie dopuścić do nieprzyjemnego uczucia ściągnięcia skóry. Maseczka, jak większość glinkowych szybko zastyga. Na koniec zmywam maseczkę letnią wodą.
Skóra jest gładka, nawilżona i miła w dotyku. To nawilżenie utrzymuje się długo. To maseczka w sam raz na chłodne jesienne wieczory, kiedy skóra woła o pomoc. Lubię takie glinkowe maseczki.
Ciekawa jestem, czy stosujecie systematycznie maseczki do twarzy?
Pozdrowienia
violka42
Skład:
Loess, Kaolin, Talc, Squalane, Simmondsia Chinensis Seed Oil
(Jojoba)*, Lactobacillus Milk, Calcium, Phosphorus, Magnesium, Zink
Ferment, Aloe barbadensis, Distarch Phosphate, Sucrose Palmitate,
Sucrose, Glyceryl Stearate Citrate, Glyceryl Stearate, Mannan, Xanthan,
Parfum (natural essential oils) Linalool**, Citronellol**), CI 77499,
CI 77492, CI 77491 (iron oxides).
* z kontrolowanych upraw biologicznych
** z naturalnych olejków eterycznych
witaj Violka:)
OdpowiedzUsuńbardzo się staram o systematyczność w temacie, ale jednak u nie to idzie rzutami.. są okresy, gdzie jestem bardzo regularna, a przychodzą dni, gdy zapominam, albo się kumam z leniwcem;)
Fanie wygląda ta luvosa w słoiczku - chętnie bym przytuliła:)
:*
też czasem tak mam, że albo dużo albo wcale
UsuńJa uwielbiam maseczki,staram się być systematyczna :)
OdpowiedzUsuńja również się staram, skóra jest zawsze wdzięczna po takim zabiegu
Usuńja też jestem mało systematyczna jeśli chodzi o maseczki
OdpowiedzUsuńtak też bywa
Usuńbardzo lubię maseczki z dodatkiem glinki, ostatnio troszkę odpuściłam i robię je 1 lub 2 w tygodniu, ale we wrześniu co drugi dzień obowiązkowo :)
OdpowiedzUsuńgratuluję systematyczności
UsuńLubię maseczki tej firmy. Zarówno te w proszku, jak i w saszetkach.
OdpowiedzUsuńsaszetki również lubię
OdpowiedzUsuń