niedziela, 27 maja 2018

Kostka Mydła mydło w paście do twarzy

O istnieniu Kostki Mydła dowiedziałam się otrzymując kolejne pudełko Naturalnie z Pudełka, w którym znalazłam mini mydło w paście. Zaintrygowana od razu otworzyłam to czarne cudeńko i po chwili zaczęłam szukać informacji o producencie w internecie. Kostka Mydła to połączenie rzemiosła, pasji i naturalnych produktów. To maleńka mydlarnia zrodzona z wielkiego zamiłowania do tworzenia wszystkiego własnoręcznie. Od razu się zachwyciłam.


"Mydło w paście do twarzy czyli lniane mydło potasowe do głębokiego oczyszczania skóry twarzy. Bazą mydła jest nierafinowany olej lniany oraz napary ziołowe z krwawnika i fiołka trójbarwnego, które działają na skórę oczyszczająco i antyseptycznie.  W składzie znajdziemy również dużą  ilość węgla aktywnego, który doskonale radzi sobie z przyciąganiem i wchłanianiem zanieczyszczeń ze skóry, nadmiaru sebum czy też zrogowaciałego naskórka. Oleje tamanu i rycynowy działają przeciwzapalnie, bakterio- i grzybostatycznie i pobudzają regenerację tkanek. Wspomagają nawilżenie, rozjaśniają i łagodzą podrażnienia skóry. Oprócz olejów za nawilżające działanie mydła odpowiedzialna jest gliceryna powstająca naturalnie w procesie zmydlania, a także spora jej ilość dodatkowo dołożona do mydła, aby zwiększyć jego nawilżający potencjał. Aby delikatnie zneutralizować ziołowy zapach mydła dodana została kompozycja olejku z werbeny egzotycznej  i lawendowego, które także mają pozytywny wpływ na zanieczyszczoną skórę".


Mały, szklany, zakręcony słoiczek z metalową nakrętką kryje czarne mazidło na pierwszy rzut oka częściowo przypominające wyglądem i zapachem Savon noir. Częściowo, ponieważ przebija go zapach werbeny niezwykle pobudzający i orzeźwiający. Konsystencja bardzo mi odpowiada. To gęsta i miękka w dotyku pasta  w dodatku czarna jak węgiel. Nakładam niewielką ilość na zmoczoną skórę twarzy i wykonuję delikatny masaż. Zawsze wtedy się uśmiecham, bo wyglądam jakbym wróciła z rozładunku węgla. Pasta zmienia się w delikatnie pachnącą emulsję, zgodnie z zaleceniem producenta zostawiam ją na kilka minut na twarzy i spłukuję ciepłą wodą. Mimo, że pasta dedykowana jest do skór trądzikowych, tłustych i problematycznych, u mnie - posiadaczki skóry ze skłonnością do przesuszeń sprawdza się rewelacyjnie. Stosuję ją 3 razy w tygodniu i żadnego podrażnienia czy innych problemów ze skórą nie odnotowałam. Wręcz przeciwnie. Skóra jest gładka i dobrze oczyszczona, pory faktycznie obkurczone, co widać od razu po zmyciu pasty ze skóry. Konsystencja pasty gwarantuje niebywałą wręcz wydajność, można więc cieszyć się nią na dłużej. Nie sądziłam, że to maleństwo tak skradnie mi serce. Uwielbiam używać tej pasty do oczyszczania skóry. Cieszę się, że poznałam jak na razie jeden kosmetyk z mydlarni Kostka Mydła. Oczywiście sięgnę po więcej ich cudeniek ponieważ tam gdzie jest pasja i zamiłowanie do natury, tam jest i miłość, a to na mnie zawsze działa. Mydła, musy, hydrolaty, peelingi i kule kąpielowe, jest w czym wybierać. 
Koniecznie musicie poznać mydło w paście do twarzy.


Pozdrowienia
violka42

Skład:
Potassium Linseedate, Glycerin, Achillea Millefolium Flower Extract, Viola Tricolor Extract, Activated Charcoal, Calophyllum Inophyllum Seed Oil, Ricinus Communis Seed Oil, Lavandula Angustifolia Oil, Litsea Cubeba Essential Oil, Citral*, Linalool*, Limonene*, Citronellol*, Geraniol*.
 
** Naturalne składniki olejków eterycznych, mogące być potencjalnymi alergenami

czwartek, 24 maja 2018

BABO przeciwzmarszczkowe serum do twarzy

Muszę przyznać, że ten rok obfituje w wiele świetnych kosmetyków. Nowości, jakie się u mnie pojawiają bardzo mi odpowiadają i wpisują się w aktualne potrzeby mojej skóry. Zdarzają się kosmetyczne powroty, sięgam też po składniki, których jeszcze niedawno, doprawdy nie wiem dlaczego unikałam, np. śluz ślimaka. Jednym z takich właśnie nowych kosmetyków jest przeciwzmarszczkowe serum do twarzy nowej polskiej marki Babo.
 
 
 Kilka słów o marce klik:
"Marka ta jest naturalną marką kosmetyczną, która nie dobiera pielęgnacji ze względu na wiek, lecz zwraca uwagę na konkretne potrzeby i problemy skóry. Pierwszą linią kosmetyczną, w skład której wchodzą krem i serum (teraz także i tonik) jest linia Your time keeper. Linia ta działa przeciwzmarszczkowo, nawilżająco, wygładzająco. Głównymi składnikami linii są beta-glukan z drożdży oraz betaina z buraka cukrowego. Substancje te działają stymulująco i silnie nawilżająco, dzięki czemu produkty świetnie nadają się dla osób ze skórą dojrzałą, oraz dla tych, którzy chcą spowolnić proces pojawiania się zmarszczek. Ponadto produkty wzbogacone są innymi składnikami aktywnymi, które dbają o to, by skóra była nawilżona, wygładzona i chroniona".

 
Serum zamknięte jest w szklanej brązowej butelce o pojemności 50 ml z pipetką, co zapewnia higieniczne dozowanie produktu. Jest to gęsty żel, który nie spływa z pipetki i dobrze trzyma się skóry. W moim odczuciu prawie bezzapachowy. Dobrze się nakłada, jego konsystencja ułatwia aplikację, gładko sunie po skórze, nie ma uczucia tępości wręcz ślizga się po skórze. Od razu po nałożeniu czuć nawilżenie skóry. Przez chwilę odczuwam lepkość, która szybko znika. Skóra jest gładka, miękka w dotyku. Nałożony na serum krem nie roluje się, dobrze współgra z serum, które stosowałam głownie rano chociaż czasem i wieczorem. Po ponad miesiącu stosowaniu zauważyłam wyraźną różnicę w wyglądzie skóry. Jest bardziej napięta, wygląda zdrowo, moja skłonna do przesuszeń skóra nie odczuła żadnego dyskomfortu ani uczucia ściągnięcia. Moja dojrzała skóra jest w dobrej kondycji. To zasługa kosmetyków, jakie stosuję. Serum oraz dobrze dobrany krem to podstawa. Z racji konsystencji serum jest bardzo wydajne, z pewnością starczy na dłużej. Serum sprawdzi się zarówno w przypadku skór wymagających więcej niż podstawowej pielęgnacji, jak i w działaniu prewencyjnym. Polubiłam to serum. Marka ma jeszcze w ofercie krem i tonik, które koniecznie muszę poznać. Mocno kibicuję marce, bo ma potencjał, zapał i pasję, a to dobrze wróży na przyszłość. Marzy mi się, że w ich ofercie pojawi się krem pod oczy...
Znacie kosmetyki Babo?
 
 
Pozdrowienia
violka42
 
 
Skład:
aqua, betaine, glycerin, panthenol, ginkgo biloba leaf extract, aloe barbadensis leaf extract, benzyl alcohol (and) salicylic acid (and) glycerin (and) sorbic acid, hyaluronic acid, triethanolamine, beta-glucan, allantoin, snail secretion filtrate, acrylates/c10-30 alkyl acrylate crosspolymer, sodium pca, sodium lactate, arginine, aspartic acid, pca, glycine, alanine, serine, valine, proline, threonine, isoleucine, histidine, phenylalanine

poniedziałek, 21 maja 2018

MADARA AGE DEFYING SUNSCREEN przeciwzmarszczkowy krem z filtrem SPF 30 do twarzy

Madara zaskoczyła mnie w tym roku swoimi nowościami. Idzie z duchem czasu i doskonale wpisuje się w aktualne trendy i potrzeby klientów. Krem miejski - proszę bardzo, ochrona przed słońcem - proszę bardzo, opalanie ciała - nie ma sprawy. Jednym zdaniem ochrona od stóp do głów. Nie wiem, jak to robi ta marka, ale jeszcze żaden kosmetyk mnie nie zawiódł. Powiem więcej, większość z nich to hity, do których wracam, a nowości przyspieszają mi puls. Przeciwzmarszczkowy krem z filtrem idealnie więc wpisał się w moje potrzeby.
 
  
"Ten przełomowy mineralny filtr zapewnia szerokie spektrum ochrony przed UVA/UVB, gwarantując przy tym wykończenie bez skazy i białych śladów. Innowacyjna formuła SPF30 z będącymi w trakcie opatentowania komórkami z łodygi nadbałtyckiego pszczelnika wąskolistnego dostarcza mega dawkę antyoksydantów, ochronę przeciwko miejskim zanieczyszczeniom, chroni skórę i regeneruje ją dla uzyskania efektu opóźniającego procesy starzenia. Działa tak aby zapobiegać wszelkiego rodzaju uszkodzeniom słonecznym, takim jak wysuszenie skóry, zmarszczki, zmiany pigmentacyjne, ciemne przebarwienia i utrata objętości".
 
 
Krem zamknięty w podręcznej tubce zaskakuje od razu po otwarciu. Jest dość ciemny, z początku obawiałam się, że będzie za ciemny, jednak idealnie pasuje nawet mojej jasnej skórze. Konsystencja lekkiego fluidu o cudownym zapachu, słodko kwiatowym uprzyjemnia aplikację. Zapach jest delikatny, przywodzi mi na myśl plaże, ogrody i powiew wiatru. Bardzo mi się podoba. Rozcieram krem w dłoniach, nakładam na twarz i tu zaczyna się magia. Krem ładnie kryje przebarwienia, plamy, popękane naczynka nie tworząc na twarzy absolutnie żadnej maski. Niby one są, ale jakby za woalką. Skóra ma jednolity koloryt i w oczach robi się ładniejsza, jest gładsza, wygląda młodziej, po chwili krem idealnie wtapia się w skórę. Nie bieli, co w kremach przeciwsłonecznych czasem się zdarza. Pędzlem lekko omiatam twarz pudrem i wiem, że moja skóra jest doskonale chroniona przed słońcem i przy okazji przed skutkami upływającego czasu. Szukałam takiego połączenia na lato i znalazłam. Jestem tym kremem zachwycona. Mam ochronę, prewencję i przyjemność w jednym. Krem jest też wydajny, co z uwagi na jego cenę jest dużym plusem.  Przeciwzmarszczkowy krem z filtrem SPF 30 oraz inne nowości tej marki możecie kupić między innymi w sklepie Matique. Muszę przyznać, że jest to jeden z tych kremów, że gdy widzimy zbliżające się denko, już zaczynamy za nim tęsknić. Z pewnością więc pojawi się w hitach tego roku.
 
Ciekawa jestem, jaki krem aktualnie stosujecie?
 
Pozdrowienia
violka42
 
Skład:
Aloe Barbadensis (Aloe) Leaf Juice, Zinc Oxide, Isoamyl Lauraten, Dicaprylyl Carobinate, Glycerin**, Sorbitan Olivate, Cera Alba (Bees wax)*, Lecithin, Polyglyceryl-2 Dipolyhydroxystearate, Silica, Cellulose, Dracocephalum Ruyschiana (Dragonhead) Cell culture extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Quercus Robur (Oak) Bark Extract, Vitis Vinifera (Grape) Seed Extract, Hydrolyzed Hyaluronic Acid, Sodium Hyaluronate, Sodium Chloride, Aroma/Fragrance, Rubus Idaeus (Raspberry) Seed Oil*, Sorbitan Caprylate, CI 77492 (iron oxide)***, Palmitic acid, Stearic acid, Propanediol, Benzoic acid, CI 77499, CI 77491 (iron oxides)****, Agua/water, Ascorbyl Palmitate (vitamin C), Sodium phytate, Tocopherol (vitamina E), Potassium hydroxide, Benzyl salicylate***, Limonene***, Citral***, Linalool***, Eugenol***
99% składników jest pochodzenia naturalnego
8% składników pochodzi z rolnictwa ekologicznego 

sobota, 19 maja 2018

ECO BOX czyli kolejne nowości

ECO BOX od beGLOSSY kupiłam na wyprzedaży głównie ze względu na pełnowymiarowe serum do twarzy figa Mokosh, które bardzo chciałam poznać. W pudełku znalazł się również peeling Clochee, płyn micelarny Vena Cosmetics oraz miniatury kremu skin food Weleda, żelu pod prysznic Derma oraz masła do ciała Naturativ. Wszystkie marki z pudełka bardzo lubię. Wakacyjna kosmetyczka powoli więc się tworzy.
 

 
Znacie te kosmetyki?
 
Pozdrowienia
violka42
 
 

sobota, 12 maja 2018

Moja poranna pielęgnacja twarzy/ Coslys, Saisona, Babo, Madara, Logona, Annabelle Minerals, Neauty, Acorelle

Poranna pielęgnacja twarzy jest dla mnie bardzo ważna. Okoliczności życiowe sprawiły, że stała się z konieczności bardziej przemyślana i szybsza. Od Nowego Roku zmieniłam miejsce pracy, wstaję o 4.35 dla mnie to środek nocy, wychodzę o 5.25 i dojeżdżam ponad godzinę do miejsca pracy. Łatwo nie jest. Stawiam więc na sprawdzone produkty.



Coslys pianka do mycia twarzy jest idealna rano.  Posiada lekką konsystencję i bardzo delikatny i przyjemny zapach. Zmywam ją ciepłą wodą, skóra jest oczyszczona, gładka i miękka w dotyku. Nie ma podrażnień ani uczucia ściągnięcia skóry klik.
 
Saisona Repair aktywna woda dla zmęczonej skóry to kolejne opakowanie. Od razu po nałożeniu czuć niesamowity komfort skóry. Aktywna woda ma postać lekko żelowego toniku, nakładam ją na oczyszczoną skórę lekko wklepując dłońmi. Uwielbiam ten moment pielęgnacji. Zapach tej wody jest  dla mnie niesamowicie relaksujący, jest nieoczywisty, ziołowo słodki, lekko ziemisty, trudno go porównać do innych zapachów. Bardzo mi odpowiada, pisałam już o niej klik.
 
Babo serum przeciwzmarszczkowe do twarzy stosuję już ponad miesiąc i na dniach pojawi się recenzja. To doskonałe żelowe serum nawilża, chroni i poprawia kondycję skóry.
 
W zależności od nastroju lub czasu nakładam krem z filtrem SPF 30 lub krem miejski CC klik, który już niestety prawie  zdenkowałam mojej ulubionej marki Madara. Ta marka nie zawodzi i wszystkie jej produkty uwielbiam.
 
Pasta do zębów Logona o lekkim smaku gumy balonowej dobrze oczyszcza i odświeża oddech.
 
Na koniec, ale nie zawsze nakładam podkład rozświetlający Annabelle Minerals, nie mogę uwierzyć, jak ładnie wygląda skóra. Do przypudrowania twarzy używam miniaturek z zestawu również tej marki klik. Rozświetlacz Neauty daje możliwość stopniowania na skórze dla uzyskania pożądanego efektu. Tworzy cudną taflę i długo się utrzymuje. Dobrze się rozprowadza i nie wygląda jak brokat. Mój ulubiony. Jeszcze tylko parę psiknięć wody toaletowej Lotos Acorelle o cudnym orzeźwiającym zapachu i wychodzę z domu.
 

 
Znacie te kosmetyki?
Pozdrowienia
violka42 
 

piątek, 4 maja 2018

Annabelle Minerals zestaw miniaturek bestsellerów GET SET

Zestaw miniaturek najpopularniejszych produktów marki Annabelle Minerals z kategorii: róże, korektory, pudry oraz cienie. Zestaw marzenie, który marzył mi się od dawna. I od dawna wciąż niedostępny lub dostępny wtedy, kiedy ja właśnie nie miałam dostępu do internetu. Jednak w końcu się udało i zakupiłam to cudo w bardzo przystępnej cenie 39,90 zł. Eleganckie matowe pudełko zawiera 16 zakręcanych słoiczków oraz minikatalog. Produkt idealny dla osób, które zaczynają przygodę z kosmetykami mineralnymi, osób, które preferują miniaturyzowane produkty oraz jako upominek.  

 
Co zawiera?
"Zestaw GET SET dla idealnego wykończenia makijażu. W środku znajduje się aż 16 najpopularniejszych produktów marki Annabelle Minerals:
1.Róże mineralne w odcieniach: Coral, Sunrise, Honey, Nude, Rose, Romantic;
2.Korektory mineralne w odcieniach: Light, Medium, Dark;
3.Mineralne pudry wykończeniowe: matujący Pretty Matt, rozświetlający Pretty Glow;
4.Glinkowa baza pod makijaż Pretty Neutral;
5.Mineralne cienie do powiek w odcieniach: Vanilla, Cappuccino, Ice Cream, Chocolate.
Eleganckie pudełko o matowym wykończeniu kryje w sobie miniaturki bestsellerów marki Annabelle Minerals oraz minikatalog produktowy. Zestaw idealny dla osób, które chciałyby wypróbować najpopularniejsze produkty marki Annabelle Minerals oraz jako gustowny upominek dla bliskiej osoby. 
Zestaw został skomponowany, by wykonać nim dowolny makijaż, po uprzednim nałożeniu podkładu. Produkty mineralne doskonale sprawdzają się zarówno w dziennych, jak i wieczorowych aranżacjach. Mogą być nakładane na sucho oraz na mokro. Są delikatne dla skóry i pozwalają osiągnąć trwały, nieskazitelny efekt w kilka chwil.
Wszystkie produkty pakowane są w zakręcane słoiczki.
Ten wyjątkowy zestaw miniaturek powstał we współpracy ze Spółdzielnią Socjalną Apacze, która od lat z powodzeniem aktywizuje zawodowo osoby niepełnosprawne".
 

Jestem zachwycona zawartością tego pudełeczka. Dopiero zaczynam przygodę z mineralnymi kosmetykami więc jest to wspaniała okazja do zapoznania się z odcieniami pudrów, róży, cieni i korektorów i dopasowania sobie odpowiedniego odcienia. To wspaniała zabawa i za niewielką moim zdaniem cenę. Do kompletu dokupiłam pędzelek do cieni, który jest rewelacyjny.  Za mną pierwsze testy i muszę przyznać, że bardzo mi odpowiada ta forma makijażu i muszę się też przy okazji jeszcze wiele nauczyć. To pudełeczko pełne naturalnych skarbów potrafi zauroczyć.
Stosujecie te cudeńka?
 
 
Pozdrowienia
violka42

czwartek, 3 maja 2018

Mydlarnia 4 Szpaki hydrolat makowy

Mydlarnia 4 Szpaki kusi swoim asortymentem od dawna. Nowe produkty również bardzo mnie kuszą. Pierwszym kosmetykiem tej marki, który zdenkowałam jest hydrolat makowy. Hydrolat (woda kwiatowa) powstaje podczas destylacji kwiatów, po oddzieleniu olejku eterycznego. W jego skład wchodzą rozpuszczalne w wodzie cząstki roślinne oraz niewielka ilośc olejku eterycznego. Hydrolat makowy jest polecany w szczególności dla skóry wrażliwej i normalnej.
 
 
Hydrolat zamknięty w szklanej kobaltowej butelce z atomizerem skrywa prawdziwy skarb. Jest niezwykle odświeżający o subtelnym herbacianym aromacie. Atomizer rozpyla mgiełkę i nie zacina się. Idealnie tonizuje skórę. Ale to nie wszystko. To, co zachwyciło mnie najbardziej to fakt, że hydrolat makowy powoduje tak niesamowicie aksamitną gładkość skóry, że z przyjemnością głaszczę moją twarz nie mogąc się nadziwić tej gładkości. Mimo mojego uwielbienia dla hydrolatów różanych, które kocha moja skóra, hydrolat makowy również stawiam w pierwszym rzędzie. Nie sposób przejść mi już obok niego obojętnie. Muszę przyznać, że tym hydrolatem Mydlarnia Cztery Szpaki mnie kupiła.
Znacie to cudeńko?
 
Pozdrowienia
violka42
 
Skad
papaver rhoea floral water, citric acid (0.2%), sodium benzoate (0.2%), potassium sorbate (0.2%)