czwartek, 26 marca 2020

Bema Love bio żel do higieny intymnej

Żel do higieny intymnej to niezbędny kosmetyk w mojej pielęgnacji ciała. Zdarza mi się również używać naturalnych mydeł, ale preferuję kosmetyki dedykowane tej właśnie strefie. Kocham kosmetyki Bema całym sercem, nic więc dziwnego, że i taki żel kupiłam w Ekozuzu.


"Łagodny żel ochronny do higieny intymnej Bema Love bio to środek wykonany z naturalnych składników, które zapewniają pełną ochronę intymnych okolic ciała. Zapobiega powstawaniu podrażnień i łagodzi je, a jego delikatna struktura nie zaburza równowagi błon śluzowych, nadając długotrwały efekt przyjemnego poczucia komfortu i świeżości".


Czego oczekuję od żelu do higieny intymnej? Skuteczności i komfortu. I taki właśnie jest ten żel. Zamknięty w higienicznym pojemniku z pompką, która nie zacina się i dozuje odpowiednią ilość produktu na jeden raz. Jest dosyć rzadki, przeźroczysty, w miodowym kolorze. Pachnie delikatnie nutą typową dla kosmetyków tej marki, która mi osobiście bardzo odpowiada. Nie pieni się obficie, co dla mnie jest zaletą. Skutecznie myje, nie podrażnia wrażliwej okolicy intymnej, nie przesusza skóry. Zapewnia świeżość i komfort. Bardzo go lubię, odpowiada mi pod każdym względem. Jeden żel już zużyłam, drugi obecnie używam, a kolejny czeka w zapasie. Będę nadal kupować.


Znacie ten żel?
Pozdrowienia
violka42

Skład:
Aqua/Water, Sodium Lauryl Glucose Carboxylate, Lauryl Glucoside, Cocamidopropyl Betaine, Lactic Acid, Vitex Agnus Castus Extract, Prunus Amigdalus Dulcis* (Sweet Almond) Oil, Olea Europaea*(Olive)Fruit Oil, Melia Azadirachta* Seed Oil, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Tocopherol, Parfum/Fragrance.
*prodotto da agricoltura biologica/organic agriculture

środa, 25 marca 2020

Kremy, które zużyłam w zimowym okresie - Resibo, Creamy, Tulua, Papilio

Kremy, które zużyłam w zimowym okresie starannie wybierałam. Kremy na chłodne dni są dla mnie bardzo ważne. Wybieram te o bogatszej i masełkowej konsystencji. Te kremiki miały bardzo dobre opinie więc zdecydowałam się właśnie na nie.


Krem odżywczy Resibo to w miarę gęsty krem do twarzy. Posiada ziołowy zapach, przyjemny, ale dla mnie trochę zbyt mocny. Konsystencja nie jest maślana raczej lekka i szybko się wchłania dając pudrowe wykończenie. U mnie wchłaniał się do matu dlatego głównie stosowałam go na dzień. Krem faktycznie dobrze nawilża skórę, jest ona gładka i przyjemna w dotyku. W moim odczuciu na noc za mało treściwy, ale ja z reguły wybieram bogatsze konsystencje na noc. Krem sprawdza się pod makijaż, nie roluje się i nie podrażnia. Lubiłam go używać. Myślę, że warto przed zakupem sprawdzić próbkę lub tester wtedy wybór jest trochę łatwiejszy.

Papilio Naturals masełko do twarzy i ciała Marchewkowe Eldorado Avocado to kolejny kremik, który zużyłam z przyjemnością. Gęsty o wyrazistym zapachu masła shea sprawdzał się w zimne dni otulając delikatną warstewką skórę i chroniąc ją należycie. Do twarzy stosowałam tylko w czasie mrozów, potem stosowałam do ciała. Sprawdził się także jako krem do rąk, na usta, łokcie i kolana. Wszechstronny i wydajny. Puszysta pianka, która topi się pod wpływem ciepła dłoni. Lubiłam to maleństwo. 

KREM FOR YOU FUSION Creamy znalazłam w Terrabotanicabox z Lost Alchemy. Jest to krem do codziennej pielęgnacji skóry normalnej, mieszanej i zmęczonej. Posiada świetną aksamitną i maślaną konsystencję, która cudownie się rozprowadza na skórze oraz delikatny ziołowy zapach. Wchłania się dobrze i do matu. Zostawia skórę gładką, napiętą i zadbaną. To bardzo dobry krem dla osób wymagających skutecznej pielęgnacji. Stosowałam go w porannej pielęgnacji, idealnie sprawdzał się w tej roli. Na wieczór był dla mnie trochę za mało treściwy. Z chęcią sprawdziłabym teraz krem MORINGA. Kuszą mnie kosmetyki tej marki, oj kuszą.

Krem odżywczy z efektem Wow Tulua również znalazłam w Terrabotanicabox z Lost Alchemy. Bardzo polubiłam ten kremik. Puszysta, piankowa konsystencja i miły cytrusowy zapach umilają aplikację. Krem nałożony na skórę idealnie się rozsmarowuje, od razu czuć przyjemne otulenie, skóra wręcz wpija ten krem. Wchłania się dobrze, daje uczucie gładkiej i miękkiej w dotyku skóry. Stosowałam na noc, rano skóra była gładka i przyjemnie nawilżona. Dodam, że krem zawiera 48 składników aktywnych, warto sprawdzić więc na swojej skórze jego działanie. Rozważę w przyszłości zakup pełnowymiarowego opakowania. 































Znacie te kremy?
Pozdrowienia
violka42

środa, 4 marca 2020

Denko lutego - Acorelle, Bema, Zatik, Resibo, Basiclab, Polny Warkocz, Weleda, 4Szpaki, White Flowers, Andalou Naturals

Kolejny miesiąc za nami, pora więc pokazać, jakie kosmetyki udało mi się zużyć w lutym. Do paru kosmetyków wciąż wracam, inne zastąpiłam nowościami. Jestem z tego denka zadowolona.


Acorelle woda toaletowa Lotos
Mocno cytrusowa, dla mnie aż za bardzo. Na początku bardzo ją lubiłam, potem przestałam. Szczerze mówiąc końcówkę wymęczyłam i do niej nie wrócę.

Bema szampon do włosów przetłuszczających HIT
Kolejne wykończone opakowanie. Jest to szampon o rzadkiej konsystencji i olejkowym wyglądzie. Pieni się bardzo dobrze wytwarzając gęstą pianę. Zapach typowy dla Bema czyli ciepły budyniowy z nutą migdała. Szampon dobrze myje, nie podrażnia, lekko podnosi włosy u nasady. Wymaga użycia odżywki. Po wysuszeniu włosy są gładkie i miękkie w dotyku, wyglądają zdrowo.
 
Zatik odżywka do włosów jaśmin
Gęsta, mocno odżywcza o pięknym kwiatowym zapachu. Włosy rozczesywały się bez problemu. 

Resibo krem odżywczy
To w miarę gęsty krem do twarzy. Posiada ziołowy zapach, przyjemny, ale dla mnie trochę zbyt mocny. Konsystencja nie jest maślana raczej lekka i szybko się wchłania dając pudrowe wykończenie. U mnie wchłaniał się do matu dlatego głównie stosowałam go na dzień. Krem faktycznie dobrze nawilża skórę, jest ona gładka i przyjemna w dotyku. 

Basiclab płyn micelarny do skóry suchej i wrażliwej 
To skuteczny kosmetyk, który stosowałam głównie do demakijażu oczu. Zmywa tusz i cienie bez problemu, nie podrażnia skóry i oczu, gdy przypadkiem dostanie się do oka nie szczypie. W mojej opinii jest łagodny i sprawdzi się u większości osób. 

Polny Warkocz nawilżająca esencja z mleczkiem pszczelim
Bardzo dobrze nawilża, czuć, że skóra czerpie to, czego potrzebuje. Co ważne, to nawilżenie utrzymuje się dłuższy czas. Doskonale przygotowuje skórę do dalszych etapów pielęgnacji. Posiada delikatny ziołowy zapach z różą w tle. Jest naprawdę dobrym kosmetykiem. 

Weleda siedmiodniowa kuracja nawilżająca
to intensywna kuracja w formie ampułek. Polecana jest w szczególności do intensywnej pielęgnacji cery suchej i zmęczonej. Nakładałam zawartość jednej ampułki na noc na skórę twarzy i szyi, rano skóra była gładka, jędrna i przyjemnie nawilżona. Bardzo przyjemny produkt. Zapach gorzkiej róży umilał aplikację. 

4 Szpaki serum do twarzy z kwiatem koniczyny
Serum jest olejowe i cieszy oko niebanalną zawartością. Bogactwo składników aktywnych i kwiatów koniczyny sprawia, że sięgałam po nie z przyjemnością. Pipetka działa bez zarzutu. Serum o przyjemnym delikatnym zapachu przypominającym w moim odczuciu herbatę Earl Grey połączoną z kwiatowo-ziołowymi nutami.

Bema krem liftingujący Double Lifting 
Ten krem jest po prostu świetny. Ma zadziwiającą konsystencję, niby odżywczą, ale w lżejszej formule. Nie jest to masełkowa i ciężka konsystencja. Z uwagi na to jest wręcz niemożliwie wydajny. Po nałożeniu czuć lekkie napięcie skóry, ale bez niemiłego efektu ściągnięcia skóry. Czuć, że krem ma moc. Wchłania się do matu dlatego idealnie też zamyka nałożone, na przykład serum olejowe. Pachnie delikatnie nutą typową dla kosmetyków tej marki. Daje duże poczucie komfortu oraz gładkiej, jędrnej i napiętej skóry. Zapewnia mi to, czego oczekuję od zaawansowanej pielęgnacji przeciwzmarszczkowej. Wrócę do niego z pewnością. 

White Flowers peeling solno błotny z morza martwego
Przyjemny peeling o umiarkowanej sile zdzierania. Zapach dość przyjemny, nie pozostawiał tłustej warstwy na ciele.

Zużyłam także kilka miniaturek miedzy innymi Andalou Naturals.

Znacie te kosmetyki?

Pozdrowienia
violka42