Witam Was ciepło po świątecznej przerwie. Mam nadzieję, że odpoczęliście i wracacie do codzienności pełni spokoju i sił. Mój powrót do pracy z pewnością umilił różany krem do rąk. Wystarczy zamknąć oczy aby przenieść się do różanego ogrodu. Uwielbiam kosmetyki Lavera. Wiele z nich zagościło w mojej pielęgnacji na stałe. Zawsze mam w domu kosmetyki tej marki. Wybierając je wiem, że będą dobrze mi służyły. Tym razem zachwyciłam się różanym kremem do rąk. Jak wiecie jestem wielbicielką różanych kosmetyków w każdej postaci. Nie mogę obok nich przejść obojętnie. Krem różany do rąk zachwycił mnie od pierwszego użycia.


Krem jest poręczny, zamknięty w miękkiej plastikowej tubce o pojemności 50 ml. Jest gęsty i aksamitny. Mimo tej konsystencji szybko się wchłania. Pozostawia skórę natłuszczoną ale nie lepką. Bez problemu wracam do pracy biurowej nie obawiając się o tłuste plamy na dokumentach. Idealnie sprawdza się w pracy. Zapach tego kremu jest cudowny. Zdecydowanie różany utrzymujący się przez dłuższy czas. Moje dłonie są niesamowicie gładkie i pachnące. Uwielbiam ten krem. Miałam także krem Lavery z pomarańczą i rokitnikiem, który został moim odkryciem roku. Krem różany również zasłużył na ten tytuł. Opakowanie idealnie sprawdza się w podróży i w damskiej torebce. Jeżeli kochacie zapach róż w naturalnych kosmetykach temu kremowi się nie oprzecie.
Ciekawa jestem, jaki obecnie krem do rąk gości w Waszej pielęgnacji.
Pozdrowienia
violka42
Skład:
wodno-alkoholowy wyciąg z róży*,
olej sojowy*, roślinna gliceryna, trójglicerydy, alkohol tłuszczowy,
ester kwasu glicerynowego, włókna bambusowe, faktor nawilżający, olej z
dzikiej róży*, olej z jojoby*, olej kokosowy, witamina E, białko
roślinne, ksantan, hydrolat z mirtu*, olej słonecznikowy, witamina C,
mieszanka olejków eterycznych
*składniki pochodzące z upraw ekologicznych