Wiosna to czas intensywnej pielęgnacji skóry po trudnym zimowym okresie. W ruch poszły peelingi, masła i balsamy do ciała oraz maseczki. Lubię ten czas gdy wszystko budzi się do życia i po prostu chce się żyć. Przez ostatnie tygodnie o skórę mojego ciała dbał peeling do ciała owoce cytrusowe Coslys.
Peeling ten zawiera proszek z łupin słodkich migdałów oraz cukier trzcinowy, składniki te dobrze usuwają martwy naskórek i zrogowacenia z całego ciała, także na skórze łokci i kolan. Zatopione w żelu drobinki, których jest dużo spełniają swoją rolę. Mam wrażenie jakbym pocierała skórę drobnym ostrym piaskiem. Wbrew pozorom dokładnie wymasowane tym peelingiem ciało jest gładkie i przyjemne w dotyku. Jest to inna konsystencja niż w tradycyjnych peelingach cukrowych, które zawierają duże ostre drobinki. Moja skóra na nogach ma skłonności do pękających naczynek dlatego zwykle wybieram mniej drażniące peelingi chociaż te ostre również od czasu do czasu stosuję. Peeling ma odświeżający, a jednocześnie subtelny cytrusowy zapach. Przyjemny, niedrażniący, który umila pielęgnację. Po peelingu moja skóra jest przygotowana do nałożenia innych kosmetyków pielęgnacyjnych.
Peeling otrzymujemy w sporej 500 ml plastikowej butelce. Dozuje się go bez problemu. Jest to też produkt wydajny. Nie ma potrzeby nakładania go w sporej ilości co właśnie przedkłada się na jego wydajność. Kosmetyk ten posiada certyfikaty COSMEBIO i ECOCERT i można go kupić miedzy innymi w sklepie Matique.
Polubiłam kosmetyki Coslys, mają skuteczne i przyjemne w stosowaniu kosmetyki poparte certyfikatami. To przemyślane składy i z pewnością można znaleźć wśród tych kosmetyków pielęgnacyjne perełki. Płyn do demakijażu oczu z ekstraktem z lilii
to mój faworyt w zmywaniu tuszu i cieni. Kosmetyki do pielęgnacji włosów również się u mnie sprawdziły.
Stosujecie peelingi do ciała?
Pozdrowienia
violka42
Skład:
Aqua, saccharum officinarum extract*, glycerin, oryza sativa hull powder, decylglucoside, xanthan gum, benzyl alcohol, aloe barbadensis leaf juice powder*, prunus amygdalus shell powder, chondrus crispus, glucose, citrus grandis peel oil*, parfum, dehydroacetic acid, glycine soja, tocopherol, limonene.
Aqua, saccharum officinarum extract*, glycerin, oryza sativa hull powder, decylglucoside, xanthan gum, benzyl alcohol, aloe barbadensis leaf juice powder*, prunus amygdalus shell powder, chondrus crispus, glucose, citrus grandis peel oil*, parfum, dehydroacetic acid, glycine soja, tocopherol, limonene.
*składniki pochodzące z upraw ekologicznych
99.20% wszystkich składników pochodzenia naturalnego
64,40% wszystkich składników pochodzi z rolnictwa ekologicznego
Bardzo lubię markę coslys, a peeling teraz mam od estelle & thild, który jest świetny, ale niestety już niedostepny.
OdpowiedzUsuńto marka, którą wciąż poznaję
UsuńTego peelingu jeszcze nie stosowałam, musze spróbować. Dodaje blog do ulubionych ;) może znajde w końcu dla siebie jakieś fajne kosmetyki :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdziękuję i zapraszam serdecznie
UsuńWygląda na dość łagodny, bardzo przyjemna forma dozowania - w żelu, można użyć pod prysznicem. Też lubię kosmetyki tej marki.
OdpowiedzUsuńnie jest to ostry zdzierak
UsuńWygląda interesująco. Aktualnie używam do peelingu duetu Savon Noir & kessa ale pewnie kiedyś zapragnę odmiany. Możliwe, że wybiorę wówczas peeling od Coslys.
OdpowiedzUsuńsavon noir również mam w łazience, to nieodłączny kosmetyk w mojej pielęgnacji
UsuńKusisz szalenie :D Ale twarda jestem: postanowiłam na razie nie robić żadnych zakupów kosmetycznych xd Kupię tylko podkład mineralny i na tym koniec :D
OdpowiedzUsuńpodziwiam za twardość, ja z reguły to miękka jestem jeśli chodzi o zakupy kosmetyczne
UsuńLubię takie energetyczne zapachy. Najczęściej używam savon noir jako peeelingu. Ten żel bardzo mnie zaintrygował.
OdpowiedzUsuńto przyjemna odmiana od klasycznego savon noir
UsuńMiałam i bardzo lubiłam ten świeży aromat.
OdpowiedzUsuńsprawdza się i u mnie
Usuń