niedziela, 28 stycznia 2018

D’ALCHEMY koncentrat pod oczy, płyn micelarny i regenerujący olejek do twarzy

Nowa marka kosmetyków naturalnych D’ALCHEMY o działaniu anty-aging zauroczyła mnie od pierwszego wejrzenia. Urzekła mnie filozofia marki. Naturalne i organiczne składniki o holistycznym działaniu mają zapewnić spektakularne efekty na skórze. Co mnie urzekło? Preparaty D’ALCHEMY powstają z roślin uprawianych metodami ekologicznymi lub dziko rosnących na terenach ekologicznie czystych. Potwierdzają to m.in. certyfikaty organiczności surowców naturalnych, przyznawanymi przez niezależne instytucje międzynarodowe. Opakowania z biofotonicznego szkła, zapewniają bezpieczeństwo i przedłużają trwałość produktom. 
 

W kosmetykach D’ALCHEMY nie ma miejsca na składniki nieistotne. Każdy składnik kosmetyku przyczynia się do skuteczności jego działania. Nawet nośnik, w którym rozpuszczone są substancje aktywne – w innych kosmetykach naturalnych jest to zazwyczaj woda – w D’ALCHEMY jest hydrolatem roślinnym, czyli naturalnym wyciągiem z substancji, krążących wcześniej w roślinach, zawierającym niewielkie ilości naturalnych soli mineralnych oraz olejów eterycznych. Hydrolat - jako nośnik - jest więc również składnikiem aktywnym. Ponieważ D’ALCHEMY jest firmą innowacyjną, której celem jest produkcja wyłącznie naturalnych i jednocześnie skutecznych preparatów, poza tradycyjnymi badaniami produkty są poddawane także badaniom pionierskim, nie stosowanym dotychczas w przemyśle kosmetycznym, czyli badaniom ich „biowitalności”. Biowitalność jest pojęciem, które dopiero niedawno zaczęło tworzyć podstawy naukowe, choć intuicyjnie znane jest ludziom od tysiącleci. Dlaczego niektóre produkty są „dobre” dla człowieka, a inne „złe”? Dlaczego zdrowie i kondycja organizmu w tak dużym stopniu zależy od tego, co pobiera nasz organizm? Przyznam, że te aspekty bardzo mnie zainteresowały. Więcej informacji o samej marce i jej filozofii znajdziecie tutaj.
 
 
Poznawanie marki zaczynam od kremu pod oczy, bo ta strefa ma u mnie pielęgnacyjny priorytet. Wiele wymagam od kosmetyków pod oczy. Z racji wieku i wady wzroku ta strefa ma u mnie szczególne wymagania. Zmarszczki mimiczne, cienie, brak snu i zmęczenie właśnie w tej strefie widać najbardziej.

  
Koncentrat pod oczy niwelujący oznaki starzenia klik uwodzi od pierwszego kontaktu. Konsystencja masełkowa czyli taka, jaką lubię najbardziej z pozoru wydaje się gęsta i ciężka, po kontakcie ze skórą zmienia się w aksamitną i gładko sunie po skórze. Delikatnie wklepuję krem, skóra staje się jedwabista i aksamitnie gładka. Cudo. Wchłania się bardzo dobrze, daje niesamowite uczucie komfortu, nawilżenia i odżywienia. Aplikacji towarzyszy bardzo przyjemny ziołowo-słodki zapach. Krem zapewnia mi wszystko czego oczekiwałam od tego typu kosmetyków. Nie podrażnia, zmniejsza cienie, w widoczny sposób spłyca zmarszczki, są jak gdyby wypchnięte na zewnątrz, oczywiście nie znikły zupełnie, ale stały się mniej widoczne. W lustrze widzę młodszą twarz. Zaznaczam, że jest to krem do skóry dojrzałej czyli takiej jak moja. I ja ten efekt widzę. To, co mnie najbardziej urzeka w tym kremie to efekt tak zwanego "wypoczętego oka". Niewiele kremów mi to zapewniało. To sprawia, że jest to jeden z najlepszych kremów pod oczy, jaki stosowałam. Niezaprzeczalny hit.
 

SKŁAD:
ROSA DAMASCENA (DAMASK ROSE) FLOWER WATER*, HAMAMELIS VIRGINIANIA (WITCH HAZEL) LEAF WATER*, GLYCERYL STEARATE*, PROPANEDIOL*, POLYGLYCERYL-3-CETYL ETHER OLIVATE SUCCINATE*, BUTYROSPERMUM PARKII (SHEA) BUTTER*, SHOREA STENOPTERA SEED BUTTER*, ISOPROPYL ISOSTEARATE*, CETEARYL ALCOHOL*, AQUA*, GLYCERIN*, LINUM USITATISSIMUM (LINSEED) SEED OIL*, ARGANIA SPINOSA (ARGAN) KERNEL OIL*, SODIUM STEAROYL GLUTAMATE*, ROSA MOSCHATA (MUSK ROSE) SEED OIL*, COCOS NUCIFERA (COCONUT) OIL*, MAURITIA FLEXUOSA (BURITI) FRUIT OIL*, TOCOPHEROL*, HAMAMELIS VIRGINIANA (WITCH HAZEL) LEAF EXTRACT*, HYPERICUM PERFORATUM (SAINT JOHN'S WORT) FLOWER EXTRACT*, CALENDULA OFFICINALIS (MARIGOLD) FLOWER EXTRACT*, CHAMOMILLA RECUTITA (MATRICARIA) FLOWER EXTRACT*, AESCULUS HIPPOCASTANUM (HORSE CHESTNUT) SEED EXTRACT*, MALVA SYLVESTRIS (MALLOW) FLOWER EXTRACT*, TILIA PLATYPHYLLOS (LINDEN) FLOWER EXTRACT*, MENTA PIPERITA (PEPPERMINT) LEAF EXTRACT*, ACHILLEA MILLEFOLIUM (YARROW) FLOWER EXTRACT*, GARDENIA TAHITENSIS FLOWER EXTRACT*, CHLORELLA VULGARIS (GREEN ALGAE) EXTRACT*, BENZYL ALCOHOL, CAPRYLIC/CAPRIC TRIGLYCERIDE*, ROSA DAMASCENA (DAMASK ROSE) FLOWER OIL**, LAVANDULA ANGUSTIFOLIA (LAVENDER) OIL**, PARFUME**, LAVANDULA STOECHAS (LAVENDER) EXTRACT*, SALICYLIC ACID, SODIUM PHYTATE*, CITRIC ACID*, SODIUM BENZOATE, POTASSIUM SORBATE, GLUCONOLACTONE*, CALCIUM GLUCONATE, TOCOPHEROL*, SORBIC ACID, GLYCINE SOJA (SOYBEAN) OIL*, BETA-SITOSTEROL*, SQUALENE*, SODIUM HYDROXIDE, ALCOHOL, CITRAL***, CITRONELLOL***, EUGENOL***, FARNESOL***, GERANIOL***, LIMONENE***, LINALOOL***

Uzupełnieniem pielęgnacji tej marki był jeszcze płyn micelarny i  regenerujący olejek do twarzy w wersji podróżnej. Płyn micelarny oparty na hydrolacie różanym (moim ulubionym) uwodzi delikatnym różanym zapachem. Niesamowicie relaksuje i odpręża. Zmywa makijaż bez zarzutu. Skóra jest idealnie oczyszczona i przygotowana do dalszej pielęgnacji. Stosowałam ten płyn tylko do demakijażu oczu, bo do twarzy mam dużo innych kosmetyków i po prostu było mi go szkoda. To kosmetyk, za którym już tęsknię.
Intensywnie regenerujący olejek do twarzy wyposażony w pipetkę bez problemu dozuje wystarczającą ilość produktu. Jest to olejek z gatunku tych mniej tłustych. Wchłania się w miarę dobrze, pachnie mocno ziołowo, ja lubię takie zapachy, odprężają mnie i relaksują. To, co robi ten olejek to magia. Skóra jest niesamowicie gładka, sprężysta i wygładzona. Lekko napina i wyrównuje koloryt. Szkoda, że już się skończył. Zarówno płyn micelarny jak i olejek sprawdziły się u mnie rewelacyjnie, zasługują na zakup pełnowymiarowego opakowania.
Muszę przyznać, że kosmetyki D’ALCHEMY zaskoczyły mnie działaniem, niesamowitym komfortem stosowania i bogactwem nieoczywistych uwodzących zapachów. 
Znacie kosmetyki D’ALCHEMY?
 
Pozdrowienia
violka42
 

10 komentarzy:

  1. Nie znam tej marki, widzę ją po raz pierwszy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak opisałaś ten krem pod oczy, że nabrałam na niego wielkiej ochoty, ale mam jeszcze w zapasie krem z Antipodes z miodem Manuka i Femi, dużo sobie po nich obiecuje. Zobaczymy.

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurczę, kochana.. przepadłaś mnie opisem tego kremu :D Cała marka wygląda i brzmi bardzo, bardzo ciekawie, ale krem intryguje mnie teraz najstraszliwiej :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, jest mi bardzo miło, że zostawiacie ślad po sobie.
Czytam każdy komentarz. W razie pytań piszcie, odpowiem na każde pytanie.