poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Ministerstwo Dobrego Mydła - hydrolat z róży, olej z nasion malin, olej z nasion śliwki

Ministerstwo Dobrego Mydła fascynowało mnie od dawna. Miałam przyjemność poznać część tej wspaniałej ekipy, czyli pełnych pasji ludzi na pierwszych targach Ekotyków w Krakowie. Najwięcej czasu spędziłam właśnie przy ich stoisku. Te trzy wspaniałe kosmetyki niestety dawno się skończyły, ale mocno je uwielbiałam. Małe, szklane ciemne buteleczki kryją prawdziwe skarby.


Hydrolat z ekologicznej róży damasceńskiej (Rosa Damascena) wzbogacony fermentem z rzodkwi (Raphanus Sativus) to cudowny różany i uzależniający hydrolat. Dla miłośników różanych aromatów to rarytas. Zapach róży prosto z krzaka. Pompka rozpyla idealnie mgiełkę na twarz, działa bez zarzutu przez cały czas. Teraz również dobrze się sprawuje i rozpyla wlany do buteleczki inny hydrolat. Hydrolat z róży doskonale nawilża, wykazuje działanie antyseptyczne, lekko napina skórę. Świetnie odświeża i koi moją skłonną do przesuszeń skórę. Uwielbiam. 
 
Olej z nasion malin jest jednym z najciekawszych i zarazem najbardziej wszechstronnych olejów stosowanych w codziennej pielęgnacji skóry. Posiada nasienny, ziemisty aromat, który szybko utlenia się pozostawiając olej w postaci niemal bezzapachowej. Pachnie faktycznie olejowo, ale na skórę działa fantastycznie. Dobrze nawilża i ujędrnia, skóra jest miękka i gładka w dotyku. Nie ma podrażnień, skóra przesuszona i skłonna do alergii doceni jego działanie szczególnie. To taki opatrunek dla skóry, trzeba koniecznie mieć go w łazience.
 
Olej z nasion śliwki ma tak wiele zastosowań, że nie sposób go nie kochać. Sprawdza się jako krem, olejek na końcówki włosów, olejek do paznokci, do ciała i włosów. Jest to lekki, szybko wchłaniający się olej o pięknym marcepanowym aromacie. Bogaty w kwas oleinowy, linolowy, witaminę E i antyoksydanty fantastycznie nawilża i odbudowuje uszkodzony naskórek. Idealnie koi i przynosi ulgę skórze suchej i podrażnionej. Obudowując płaszcz lipidowy skóry chroni ją przed utratą wody i działaniem czynników zewnętrznych. Stosowanie go to czysta przyjemność.
 

Te trzy maluszki rozkochały mnie w asortymencie Ministerstwa Dobrego Mydła, muszę poznać koniecznie balsamy w sztyfcie i musy do ciała, że też nie wspomnę o mydełkach, których wybór jest naprawdę imponujący.
 
Znacie kosmetyki tej marki?
 
Pozdrowienia
violka42
 
 

6 komentarzy:

  1. Ministerstwo Dobrego Mydła nie jest mi obce. Miałam niektóre ich mydełka i mus do ciała len i konopie. Miałam też olej z nasion malin ale od innego producenta. Olej śliwkowy jest na mojej liście zakupowej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie te same produkty uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, jest mi bardzo miło, że zostawiacie ślad po sobie.
Czytam każdy komentarz. W razie pytań piszcie, odpowiem na każde pytanie.