niedziela, 11 sierpnia 2019

Denko lipiec /Intimelle, Madara, Czarszka, BIO2YOU, Bema, Polny Warkocz, Ikarov, Anwen, Resibo, Your Natural Side, Huangjisoo i EOLaboratorie

Miesiąc lipiec okazał się również miesiącem, w którym wykończyłam kilka dobrych kosmetyków. Do niektórych, mimo wciąż pojawiających się nowości wracam. Jak widać większość to marki, które już pojawiały się na blogu, ale są i nowe. Oprócz płynu do higieny intymnej wszystkie kosmetyki opisałam na blogu.


Intimelle płyn do higieny intymnej.
Duży, tani i łatwo dostępny w Drogeriach Natura. Myje jak trzeba, nie podrażnia, jest wydajny. Lubię. 

MADARA krem antycellulitowy klik.

To gęsty, lekko beżowy krem o bardzo przyjemnym ziołowym zapachu przełamanym w moim odczuciu gorzką pomarańczą. Zapach po chwili nie jest mocno wyczuwalny. Bardzo lubię zapachy kosmetyków tej marki. To dla mnie zapachy natury, łąki i pachnącego ziołami wiatru. Krem łatwo się rozsmarowuje i dobrze wchłania. Można od razu założyć ubranie. Ma to znaczenia zwłaszcza rano, kiedy spieszę się do pracy. Od razu po nałożeniu czuć, że skóra jest przyjemna w dotyku. Zauważyłam także, że skóra na udach jest bardziej ujędrniona. Takie działanie i efekt mnie satysfakcjonuje.

Polny Warkocz rumiankowa esencja micelarna klik. 
Uwielbiam. Kilka opakowań za mną i nadal się zachwycam. Płyn o delikatnym zapachu rumianku jest niezwykle skutecznym płynem do demakijażu. Nie podrażnia, nie szczypie w oczy. Usuwa makijaż bezproblemowo. Kolejne opakowanie w użyciu.

IKAROV woda różana klik.

Jak już kiedyś pisałam, w wodzie różanej lubię to, że można ją stosować do każdego typu skóry (także wrażliwej). Woda różana jednocześnie nawilża, odświeża i łagodzi podrażnienia. Posiada działanie tonizujące i przygotowujące skórę do nałożeniem innego kosmetyku. Stosuję ją bezpośrednio na twarz zamiast toniku i w tej roli sprawdza się znakomicie. 

CZARSZKA ultradelikatny balsam do mycia twarzy klik.

to bardzo łagodny balsam, zaprojektowany z myślą o cerze bardzo wrażliwej. Jest milusi w dotyku, gładki i puchaty. Delikatny dla skóry i w moim odczuciu prawie bezzapachowy. Skóry wrażliwe i suche będą nim zachwycone. 

BIO2YOU serum przeciwzmarszczkowe z fitokompleksem z aloesu i krwawnika, kwasem hialuronowym, witaminą C, panthenolem i rokitnikiem klik.

Serum BIO2YOU zamknięte w szklanym opakowaniu z pipetką uwiodło mnie od pierwszego użycia. Na początku mocno mnie zdziwiło. Byłam przekonana, że to serum olejowe. Okazało się, że jest to raczej wodne serum, lekko żelowe i lejące o delikatnym miłym zapachu. Z uwagi na konsystencję jest bardzo wydajne. Bez problemu się nakłada, jest mokre i po chwili bardzo dobrze się wchłania bez poczucia ściągnięcia skóry. Nakładałam go na spryskaną hydrolatem twarz. Po wchłonięciu każdy nałożony na twarz krem nie rolował się, miał lepszy poślizg. Z pewnością do niego wrócę.

Bema Love bio krem liftingujący pod oczy klik.

Krem jest w konsystencji lekko maślany, nie jest to typowo maślano-tłusta konsystencja, ale w moim odczuciu bardziej "sucha" w dotyku. To sprawia, że krem bez problemu nakłada się na skórę i po delikatnym wklepaniu od razu się wchłania. Jest więc idealny także rano pod makijaż. Nie roluje się, nie migruje do oczu i nie podrażnia wrażliwej skóry w tych okolicach. U mnie wyraźnie napina skórę, bez efektu niemiłego uczucia ściągnięcia, co bardzo mnie cieszy. Zauważyłam lekkie spłycenie zmarszczek, skóra wygląda na bardziej napiętą i nawilżoną. 

Huangjisoo maska do twarzy w płachcieTea-Tree klik.
Tea-Tree pomogła mi uspokoić wypryski, które pojawiły się u mnie na urlopie w związku ze zmianą wody. Bardzo dobrze łagodzi podrażnienia. Mimo nieidealnego składu ze względu na działanie i to, co robią z moja skórą, te maski są dla mnie w porządku. 

Your Natural Side woda miętowa.
W te upały idealnie chłodzi woda miętowa. Bezpośrednio z lodówki rozpylałam na twarz wciąż i wciąż. Bardzo lubię. Chłodzi, nie podrażnia, pachnie miętowymi cukierkami, zdecydowanie mam za małe opakowanie. Z pewnością kupię pełnowymiarowe opakowanie. 

EOLaboratorie ultra-odżywczy krem-żel pod prysznic tajskie mango klik.

Jeśli lubicie zapach mango, to ten żel jest obowiązkowy do wypróbowania. Myślę, że się nie zawiedziecie.  Oczywiście żel nie przesusza skóry i nie podrażnia. Jeśli do tego dodam, że kosztuje niecałe 12,00 zł to po prostu trzeba go mieć. Polecam z całego serca. Wiem, że to tylko żel pod prysznic, ale daje niesamowitą przyjemność i energię na cały dzień albo ten dzień przyjemnie kończy.

Resibo multifunkcyjny peeling do twarzy klik.

Lubię ten peeling i do niego wracam. Mojej skórze najlepiej służą enzymatyczne peelingi, ten jest enzymatyczno-mechaniczny w zależności od sposobu, w jakim go stosujemy. Możemy sami decydować czego w danej chwili oczekuje nasza skóra. I to mi bardzo odpowiada.

ANWEN Proteinowa Magnolia - odżywka do włosów o średniej porowatości klik.
Odżywka jest odpowiednio gęsta, bez problemu nakłada się na włosy i z nich nie spływa. Aplikację umila też bardzo przyjemny zapach. Trzymałam ją kilka minut na włosach i spłukiwałam wodą. Podczas spłukiwania czuć, że na włosach jest odżywka, są lejące, nie plączą się wręcz są właściwie gładkie. Bardzo mi to odpowiada.


W lipcu brałam też udział w wyzwaniu #letniepróbkowaniePrzez 9 dni, tj. od 13-21 lipca zużyłam 44 próbki i 10 miniatur. Dzięki temu wyzwaniu zmotywowałam się do zużywania próbek i przekonałam się, że da się to ogarnąć. Poznałam kilka ciekawych kosmetyków, wielu dzięki próbkom nie kupię.
To było ciekawe doświadczenie.

Znacie te kosmetyki?
Pozdrowienia
violka42

6 komentarzy:

  1. Piękny zestaw :)))
    Takie kosmetyki to można zużywać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, o tak, zużywanie to sama przyjemność

      Usuń
  2. Nie znam nic z Twojego denka, ale wiele ciekawych pozycji widzę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie mi uświadomiłaś, że muszę wrócić do wody różanej, już kupę lat jej nie używałam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wszystkie komentarze, jest mi bardzo miło, że zostawiacie ślad po sobie.
Czytam każdy komentarz. W razie pytań piszcie, odpowiem na każde pytanie.